W niedzielny wieczór Stelmet rozegrał kapitalne zawody przeciwko Anwilowi Włocławek i rozłożył na łopatki czołową drużynę TBL. Zaledwie kilkadziesiąt godzin później mistrzowie Polski sensacyjnie przegrali w Intermarche Basket Cup z notującym bardzo słaby sezon Stabill Jeziorem Tarnobrzeg. Gospodarze stracili niemalże całą 20-punktową przewagę, lecz ostatecznie dali swoim sympatykom jeden z niewielu w tym sezonie powodów do radości.
Podopieczni Dariusza Szczubiała świetnie rozpoczęli wtorkowe zawody. Byli nie do zatrzymania w ataku i grali z wielką pasją oraz zaangażowaniem. Już do przerwy prowadzili aż 49:29, notując przy tym ogromną przewagę w zbiórkach - 23:9.
Świetną pierwszą połowę zanotował Andrew Fitzgerald, który w tym czasie zdobył 13 z 19 punktów. Po przerwie liderem był z kolei Kevin Goffney, autor 20 punktów, w tym siedmiu w decydującej odsłonie.
Stelmet potrafił się wziąć w garść i po serii celnych trójek w trzeciej kwarcie mocno odrobił deficyt. Kapitalnie spisywał się szczególnie Łukasz Koszarek, który jednak nie miał dostatecznego wsparcia od swoich kolegów. Goście w końcówce przegrywali już tylko 72:73, jednak ostatnie słowo należało do Jeziorowców.
Bardzo ważne cztery punkty z rzędu w decydujących fragmentach zdobył Marcin Nowakowski, a kropkę nad "i" postawili Amerykanie - Goffney, Fitzgerald i Doaks.
W Stelmet fatalnie spisał się bohater z Włocławka Aaron Cel, który w 23 minuty nie zdobył żadnego punktu. Najlepszym graczem gości okazał się Koszarek, który do 22 punktów dołożył także sześć asyst.
Stabill Jezioro Tarnobrzeg - Stelmet Zielona Góra 83:77 (27:18, 22:11, 17:24, 17:24)
Jezioro: Goffney 20, Fitzgerald 19, Allen 11, Nowakowski 7, Hamilton 7, Łukasiak 7, Doaks 6, Patoka 4, Krajniewski 2.
Stelmet: Koszarek 22, Cesnauskis 14, Eyenga 13, Dragicevic 12, Kucharek 7, Sroka 6, Brackins 3, Cel 0, Hrycaniuk 0.
Ciekawe, czy gracze Stelmetu w meczu pucharowym wystąpili w koszulkach z wielkim logo: INT Czytaj całość