9-0 - taki jest bilans bezpośrednich starć PGE Turowa Zgorzelec ze Stabill Jeziorem Tarnobrzeg. W sobotę o godzinie 17:30 oba zespoły zagrają ze sobą po raz 10. Czy i tym razem gracze Miodraga Rajkovicia okażą się lepsi? - Mam nadzieję, że zespół z Tarnobrzega jeszcze zaskoczy i bardzo im tego życzę. Problemem będzie jednak dla nich fakt, że przeciwnicy widzieli jak zagrali z nami i będą przygotowani lepiej niż Stelmet - mówi Mantas Cesnauskis.
Po wpadce Stelmetu Zielona Góra w Tarnobrzegu wydaje się, że PGE Turów nie zlekceważy stawianych na straconej pozycji Jeziorowców. Tarnobrzeżanie pokonali mistrza Polski głównie dzięki bardzo agresywnej i intensywnej grze. - Myślę, że drużyna ze Zgorzelca zrobiła odpowiedni scouting i nie dadzą się zaskoczyć tą agresywną grą. Z tego punktu widzenia Turów będzie miał łatwiej niż my - dodaje Litwin.
Były gracz Energi Czarnych uważa jednak, że nie można skreślać graczy Dariusza Szczubiała. Po serii porażek Stabill Jezioro wreszcie się przełamało i tak naprawdę nikt nie wie, jakie oblicze tarnobrzeżanie pokażą w potyczce o finał Pucharu Polski. - Jezioro będzie miało bardzo trudne zadanie. Jeśli jednak zagrają tak jak z nami to jak najbardziej stać ich na sprawienie niespodzianki - mówi gracz Stelmetu.
Półfinałowe spotkanie IBC Stabill Jezioro Tarnobrzeg - PGE Turów Zgorzelec zostanie rozegrane w sobotę o godzinie 17:30.