Absolwent uczelni Oklahoma jest jednym z nielicznych graczy Stabill Jeziora Tarnobrzeg, którzy od samego początku sezonu nie zawodzą. Andrew Fitzgerald zdobywa średnio 15,4 punktu, dokładając do tego 5,8 zbiórki oraz 1,2 asysty. Podopieczny Dariusza Szczubiała był nawet przez chwilę najlepszym strzelcem całej TBL. - Jeśli mam być szczery, to dla mnie nie jest najważniejsze to, ile zdobywam punktów. Czuję się ważnym graczem, na pewno jestem jednym z liderów zespołu. Koszykówka to jednak sport zespołowy i liczą się tylko zwycięstwa. Taką mam rolę i staram się, by za każdym razem dać możliwie jak najwięcej drużynie. Moje statystyki nie znaczą dla mnie nic. Po prostu chcę dobrze robić to co kocham, czyli grać w koszykówkę i sprawiać, by moja ekipa miała z tego jak najwięcej korzyści - przyznaje 23-letni podkoszowy.
Warto zaznaczyć, że dla Fitzgeralda gra w Polsce to debiut na europejskich parkietach. Dość niespodziewanie to właśnie on jest najlepszym obcokrajowcem w szeregach Jeziorowców. - Też się tego nie spodziewałem. Uważam, że moja gra jest naprawdę solidna. Jestem debiutantem, wiele rzeczy jest dla mnie nowością i z każdym dniem zbieram cenne doświadczenie. Ciągle się uczę tego grania w Europie. Muszę jeszcze wiele pracować, by w kolejnym sezonie jeszcze bardziej podwyższyć swój poziom. Mam sporo elementów, nad którymi będę pracował. Nie myślę jednak o tym teraz. Cieszę się, że jestem w Tarnobrzegu i koncentruję się na tym, by walczyć dla tego miasta - mówi Amerykanin.
Najlepszy strzelec Stabill Jeziora tylko w czterech spotkaniach tego sezonu zgromadził na swoim koncie mniej niż 10 punktów. - Bardzo mnie cieszy, że gram na równym poziomie. Miałem parę gorszych gier, ale tak naprawdę każdy gracz ma takie mecze. Czuję, że potrafię grać na jeszcze lepszym poziomie i w tej drugiej części sezonu postaram się to pokazać. Ostatnie wygrane z faworytami dają mi poczucie, że możemy grać jeszcze lepiej - dodaje Fitzgerald.
Po blamażu z PGE Turowem tarnobrzeżanie szybko się pozbierali i pokonali na własnym parkiecie osłabiony Anwil Włocławek 90:80. - To był wymagający rywal. W naszym zespole jest naprawdę dużo siły i mocy. Jesteśmy coraz bardziej jednością i dlatego przyszły wreszcie lepsze spotkania. Zagraliśmy dobrze przez 40 minut, jestem dumny ze swojej drużyny - kończy Amerykanin.