Janusz Jasiński: Czułem obawy przed Euroligą, ale nasza postawa zasługuje na szacunek

Stelmet Zielona Góra ma za sobą debiut w Eurolidze. Choć mistrzom Polski nie udało się awansować do drugiej rundy rozgrywek, to biało-zieloni w kilku meczach zaprezentowali się z dobrej strony.

Dawid Borek
Dawid Borek
Podopieczni Mihailo Uvalina w Eurolidze wygrali dwa spotkania, a w kilku pozostałych pojedynkach byli bliski triumfu. W rozgrywkach najlepszej ligi europejskiej drużynie z Winnego Grodu zabrakło nieco szczęścia, przez co Stelmet Zielona Góra nieznacznie przegrywał w końcówkach meczów. - To był nasz drugi sezon w Europie, a pierwszy w najbardziej prestiżowych rozgrywkach na Starym Kontynencie, czyli Eurolidze. Nie ukrywam, że czułem wielkie obawy, wręcz strach jak nam pójdzie. Czy się czasem nie skompromitujemy na tle tych wielkich ekip jak Olympiakos Pireus, Bayern Monachium, Unicaja Malaga, Montepaschi Siena czy Galatasaray Stambuł. Stworzyliśmy zespół na miarę naszych możliwości. Pozyskaliśmy najlepszych Polaków, dołożyliśmy kilku zagranicznych graczy. Szczególnie w Eurolidze zaprezentowaliśmy się dobrze. Oczywiście mogło być lepiej, ale uważam, że to co pokazaliśmy, tę walkę, zadziorność, charakter, boje z najlepszymi w Europie do ostatnich sekund, naprawdę zasługuje na szacunek - powiedział w rozmowie z basketzg.pl Janusz Jasiński.

Właściciel zielonogórskiego klubu nie ukrywa, że największą radość sprawiła wygrana mistrzów Polski w Monachium. W szóstej kolejce Euroligi ekipa z Winnego Grodu pokonała słynny Bayern 78:71. - Zdecydowanie najlepiej wspominam mecz w Monachium, gdzie pewnie pokonaliśmy ten wielki, bogaty Bayern. Nie zapomnę jak krótko po tym spotkaniu siedzieliśmy sobie w hali z naszymi kibicami świętując ten sukces i wtedy zauważył nas prezes Euroligi Jordi Bartolomeu. Przeszedł przez cało boisko, aby nam pogratulować, a wcześniej przez cały mecz siedział w loży VIP z prezesem Bayernu Monachium, słynnym Uli Hoenessem. Nie ukrywam, że wówczas rozpierała mnie duma, że polska drużyna z małego miasta, które do tej pory nie istniało w świadomości ludzi z Monachium, pokonała wielki Bayern. I to w ich arenie. To było przemiłe doświadczenie - dodał Janusz Jasiński.

W środę podopieczni Mihailo Uvalina podejmą Telenet Ostenda. Starcie w Zielonej Górze będzie pożegnaniem Stelmetu z bieżącymi rozgrywkami Pucharu Europy. Biało-zieloni nie mają już bowiem szans na awans do kolejnej rundy tych zmagań.

źródło: basketzg.pl

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×