Reprezentant Polski przeciwko Telenetowi Ostenda zdobył tylko dwa punkty (trafił jedynie jeden z siedmiu rzutów z gry), a do swojego dorobku dopisał trzy asysty i taką samą liczbę zbiórek. Dla Przemysława Zamojskiego był to najsłabszy występ na arenie europejskiej w bieżącym sezonie.
Z bilansem jednego zwycięstwa i pięciu porażek Stelmet Zielona Góra pożegnał się z Pucharem Europy. Teraz biało-zieloni będą rywalizowali jedynie w TBL, gdzie postarają się o obronę mistrzowskiego tytułu. - W Pucharze Europy zaprezentowaliśmy się poniżej oczekiwań. Tak naprawdę wszystko zaczęło się od pechowej porażki w Ostendzie. Później chyba straciliśmy wiarę w naszą drużynę. W międzyczasie nieznacznie przegraliśmy też na własnym parkiecie z Uniksem i myślę, że właśnie te dwa spotkania były kluczowe na naszą postawę w całych rozgrywkach Pucharu Europy - podsumował "Zamoj".
Rzucający w bieżących rozgrywkach Pucharu Europy wystąpił w czterech meczach Stelmetu Zielona Góra, w których to notował średnio osiem punktów w każdym spotkaniu. Wynik ten mógłby być bardziej okazały, gdyby jeden z najlepszych zawodników zielonogórskiej drużyny nie doznał kontuzji, która wyeliminowała go z dwóch pojedynków. Warto także przypomnieć, że Zamojski zdecydowanie lepiej radził sobie w Eurolidze. Tam jego statystyki wynosiło kolejno 13 oczek, trzy asysty i nieco ponad dwie zbiórki na mecz.