Dla zawodniczek Białej Gwiazdy z pewnością podróż powrotna do Krakowa nie była zbyt miła. Podopieczne Stefana Svitka poległy bowiem w szlagierze Basket Ligi Kobiet z aktualnym mistrzem Polski CCC Polkowice - W dzisiejszym meczu zawiodła nas przede wszystkim obrona. W pewnych momentach któraś z nas gdzieś się zagapiła, spóźniła, a zawodniczki z Polkowic bezlitośnie to wykorzystywały - mówiła po meczu koszykarka Wisły Can Pack Kraków, Agnieszka Szott-Hejmej.
To nie była jednak łatwa przeprawa dla koszykarek z Dolnego Śląska. Do ostatnich momentów ważył się występ Belindy Snell, która ostatecznie zagrała i była jedną z bohaterek sobotniego spotkania. Pod koszem w barwach CCC zabrakło natomiast Janel McCarville. Amerykankę jednak z dobrym skutkiem zastąpiła młoda Agata Szczepanik. - Na wskutek kontuzji brakowało nam mocno w rotacji McCarville, mimo to walczyliśmy bardzo mocno. W spotkaniu z Wisłą udały nam się dwie rzeczy: wyłączyliśmy ich szybki atak oraz wygraliśmy walkę na deskach - komentował opiekun CCC, Jacek Winnicki.
Polkowiczanki zagrały bardzo ambitnie zawody, pokazując - mimo dwóch porażek w sezonie zasadniczym z Wisłą - że złote medale zostały przedwcześnie rozwieszone na szyjach koszykarek z Krakowa - Myślę, że zawodniczki CCC włożyły w ten mecz więcej serca, były bardziej zdeterminowane oraz zaprezentowały większą skuteczność i dzięki temu wygrały te spotkanie - zakończyła Szott-Hejmej.