Energa Czarni Słupsk już do przerwy przegrali w spotkaniu z Treflem Sopot 32:57, mimo że na samym początku prowadzili 7:1!
- Zaczęliśmy ten mecz tak jak to sobie zakładaliśmy, ale później wszystko kompletnie siadło - począwszy od obrony, a kończąc na ofensywie. Nie było w naszym zespole komunikacji, mieliśmy problemy z zastawianiem, popełnialiśmy proste straty, w dodatku oddawaliśmy rzuty z nieprzemyślanych pozycji. Taka kumulacja błędów w naszym wykonaniu. Pierwsza połowa to był dramat. Nie możemy sobie pozwolić na taką grę w kolejnych meczach - komentuje Tomasz Śnieg, rozgrywający Energi Czarnych.
Słupszczanie nie potrafili przeciwstawić się dobrze grającym sopocianom, którzy po trzech porażkach z rzędu, wreszcie pokonali drużynę Andreja Urlepa.
- Trefl grał naprawdę bardzo dobre zawody, ale nie aż takie, żeby wygrywać z nami różnicą 30 punktów w pewnym momencie - zaznacza Śnieg.