29 stycznia PLK S.A. otrzymał od Komisji do Zwalczania Dopingu w Sporcie pismo z wstępną oceną naruszenia przepisów antydopingowych przez zawodników PGE Turów Zgorzelec Damiana Kuliga, Tony'ego Taylora oraz fizjoterapeutę Macieja Żmijewskiego. Dzień później Zarząd PLK S.A., zgodnie z regulaminem dyscyplinarnym, zwrócił się do sędziego dyscyplinarnego Polskiej Ligi Koszykówki Sławomira Wasilewskiego z wnioskiem o wszczęcie postępowania w tej sprawie. 3 lutego wspomniana trójka stawiła się w Warszawie i złożyła stosowne wyjaśnienia.
Od tamtego momentu minął ponad miesiąc. Dlaczego zatem nadal nie ma decyzji w sprawie ewentualnego zawieszenia lub braku tegoż zawieszenia? Dlatego, że z prawnego punktu widzenia cała kwestia nie jest taka prosta, jakby mogło się wydawać.
Najważniejsze zarzuty, które skierowano do zawodników oraz fizjoterapeuty PGE Turowa dotyczą braku odpowiedniej dokumentacji o konieczności przeprowadzenia nagłej infuzji (o ile była taka konieczność, brak tych dokumentów działa dodatkowo na niekorzyść), pojemnika z płynem, którego objętość z pewnością przekracza 50 ml (dopuszczalna norma) oraz przeprowadzenie zabiegu w warunkach asterylnych.
Problem w tym, że tam gdzie zaczyna się prawne rozpoznanie sprawy, tam kończą się domysły. Z prawnego punktu widzenia nikt bowiem nie jest w stanie stwierdzić czy tego płynu rzeczywiście było więcej niż 50 ml. Optycznie - owszem, więcej niż 50 ml, lecz na tej podstawie nie można wydać żadnej wiążącej decyzji. Ponadto, nie można sprawdzić również tego, ile faktycznie owej substancji pojawiło się w żyłach zawodników. Teoretycznie, fizjoterapeuta PGE Turów mógł pozwolić na infuzję jedynie 50 ml fioletowo-różowej substancji... Warto dodać, że w tego typu sprawach do ustalenia odpowiedzialności konieczne jest udowodnienie faktu naruszenia reguł antydopingowych, a nie winy. Żeby jednak ustalić odpowiedzialność, trzeba znaleźć dowody, które nie pozostawią wątpliwości. Słowem, to Komisja do Zwalczania Dopingu w Sporcie musi udowodnić, że zawodnicy i fizjoterapeuta przekroczyli przepisy.
***
Tzw. "afera infuzyjna" budzi jeszcze jedną wątpliwość. Brak zawieszenia wspomnianej trójki w kontekście błyskawicznej reakcji władz ligi w przypadku naruszenia przepisów antydopingowych przez Seka Henry'ego. Dlaczego? O tę kwestię zapytaliśmy Michała Pacudę, PR Manager Polskiej Ligi Koszykówki.
- Sędzia Dyscyplinarny PLK współpracuje z Komisją do Zwalczania Dopingu w Sporcie i cały czas zbiera materiały w sprawie zawodników i fizjoterapeuty Turowa Zgorzelec. Zależy nam na jak najszybszym, ale przede wszystkim rzetelnym jej wyjaśnieniu. Sek Henry natomiast został zawieszony, ponieważ kontrola antydopingowa wykazała w jego organizmie jedną z niedozwolonych substancji. W przypadku zawodników Turowa mówimy o podejrzeniu złamania przepisów. Dlatego teraz Sędzia Dyscyplinarny zbiera materiały, aby poddać je wnikliwej analizie i ocenie - tłumaczy Pacuda.
Działanie to zostało podjęte w oparciu o Regulamin Dyscyplinarny PZKosz. Henry został zawieszony zgodnie z paragrafem 6, ustępem 7 Regulaminu Dyscyplinarnego PZKosz: "W przypadku spraw dyscyplinarnych, wszczętych na wniosek organizatora rozgrywek, w których osoba fizyczna zagrożona jest karą dyskwalifikacji, orzeczenie musi zostać wydane przed kolejnym meczem rozgrywanym z udziałem osoby fizycznej objętej postępowaniem dyscyplinarnym. Do momentu wydania orzeczenia po wszczęciu postępowania na wniosek organizatora rozgrywek w sprawie, w której osoba fizyczna zagrożona jest karą dyskwalifikacji, licencja okresowa osoby fizycznej objętej postępowaniem jest zawieszona."
Przypadek PGE Turowa opisuje natomiast paragraf 6, ustęp 8 wspomnianego dokumentu: "W przypadkach, o których mowa w ust. 7, organizator rozgrywek może w szczególnie uzasadnionej sytuacji podjąć decyzję o odwieszeniu licencji okresowej osoby fizycznej objętej postępowaniem do czasu wydania orzeczenia."
***
Sek Henry ma stanąć przed komisją i złożyć zeznania w środę o godz. 16. Póki co nie wiadomo kiedy zapadnie decyzja co do trójki PGE Turowa.
1. Przeczytajcie uzasadnienie Michała Pacudy (i dalej), ale tym razem ze zrozumieniem.
2. Jeżeli po tej lekturze dalej do was nic nie trafi, to odmówicie taki paciorek Czytaj całość