Sagadin: Nadal jestem w szoku

- Po tym, jak zostałem potraktowany w Anwilu, nadal jestem w szoku - przyznał w rozmowie z Przeglądem Sportowym Zmago Sagadin, były trener Anwilu Włocławek. Słoweniec został zwolniony, gdy w wywiadzie dla koszykarskiego tygodnika krytykował swoich podopiecznych oraz wyrażał się niepochlebnie o klubie.

W tym artykule dowiesz się o:

Do dziś Sagadin nie wie, co się stało. - Coś takiego spotkało mnie po raz pierwszy w karierze. Zanim podpisałem kontrakt w Polsce, zastanawiałem się nad odejściem na sportową emeryturę. W końcu jednak podjąłem się kolejnego wyzwania, w nowej dla mnie lidze. Mój system pracy wszędzie zdawał egzamin, więc wierzyłem, że teraz będzie podobnie - powiedział.

Słoweniec uważa, że w drużynie i klubie wszystko dobrze funkcjonowało. - Do czasu, aż urazu doznał jednak Milosz Paravinja i potrzebowaliśmy kogoś na dwa, trzy miesiące, aby go zastąpić. Po prostu brakowało nam centra. Powiedziałem także działaczom, że obecnie Prokom i Turów mają większą siłę rażenia, ale to ulegnie zmianie, bo Anwil za kilka miesięcy będzie najsilniejszy w Polsce. Niestety, oni myśleli, że jeśli przyszedł Sagadin, to zespół będzie niepokonany.

Zdobywca niezliczonych trofeów w europejskiej koszykówce nie kryje swojego rozgoryczenia. - Moje nazwisko liczy się w światowej koszykówce, zwyciężałem w wielu wielkich imprezach. Jestem doświadczonym szkoleniowcem, a potraktowano mnie jak jakiegoś debiutanta. Działacze Anwilu popełnili duży błąd. Zamiast mnie wzięli Igora Griszczuka, który do tej pory na pewno nie przeżył tyle co ja. Życzę klubowi jak najlepiej, ale ze mną mieliby w przyszłości gwarancję sukcesu - powiedział Sagadin w rozmowie z Przeglądem Sportowym.

Źródło artykułu: