Czy doczekamy się kolejnej wielkiej trójki w NBA? Niewykluczone. Perspektywa gry obok Dwighta Howarda i Jamesa Hardena być może skusi Carmelo Anthony'ego i sprawi, że ten przeniesie się do Houston Rockets. Ekipa z Teksasu prawdopodobnie podejmie odpowiednie działania w tym celu.
O to nie będzie jednak łatwo. Rakiety nie mają wystarczająco dużo miejsca w salary cap, by po prostu podpisać kontrakt z Anthonym, jako niezastrzeżonym wolnym agentem. Wobec tego włodarzom organizacji pozostaje opcja sign-and-trade. Kogo musieliby poświęcić? Co najmniej Jeremy'ego Lina i Omera Asika. Suma ich kontraktów zwolniłaby miejsce dla aktualnego gracza New York Knicks.
Choć scenariusz ten rysuje się jako trudny do realizacji, generalnym menadżer Daryl Morey wcale nie pozostaje bez szans. Anthony zapowiedział już, że jest gotowy na obniżkę płac.
Tym samym Rockets dołączyli do grona zespołów, które w lecie będą kusić Anthony'ego. Mowa tutaj o m.in. Los Angeles Lakers oraz Chicago Bulls.
[b]Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
[/b]
Nawet jak przejdzie do Chicago to na pewno nie będzie grał razem z Boozerem bo Chicago najprawdopodobniej zastosuje na nim amnestie, o czym się mówi już od d Czytaj całość