Niedzielny mecz miał olbrzymie znaczenie dla końcowego układu tabeli. Przegrana spowodowała, że podopieczni Dominika Derwisza stracili szansę na zajęcie 4. miejsca. W związku z czym w fazie play-off najprawdopodobniej czeka ich trudniejsza przeprawa. - Na własne życzenie przegraliśmy wygrany mecz. W końcówce popełniliśmy bardzo proste straty. Gdybyśmy wygrali ten mecz, to byłaby szansa na pierwszą czwórkę. Niestety przewaga boiska w play-off nam ucieka - ocenia w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Wojciech Szawarski.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
Wikana Start dobrze rozpoczął czwartą kwartę, doprowadził do stanu 72:63 i... kompletnie się pogubił. WKK ProBiotics również nie zachwycił w końcówce, ale i tak zdołał zgarnąć pełną pulę. - Przeciwnik wyszedł agresywnie. Rzucił wszystko na jedną kartę i po prostu pogubiliśmy się. Przegraliśmy ten mecz na własne życzenie - podkreśla 37-letni koszykarz.
Lublinianie potwierdzili, że na własnym parkiecie nie radzą sobie z przeciwnikami górnej półki, co nie napawa optymizmem kibiców przed zbliżającą się fazą play-off. Wszystkie drużyny z czołowej ósemki - poza Polfarmexem Kutno - wyjechały z Lublina z dwoma punktami. W czym tkwi przyczyna takiego stanu rzeczy? - Tak jest, ale nie wiem jak to wytłumaczyć - rozkłada ręce Szawarski.