Wojciech Szawarski: Przegraliśmy wygrany mecz

Wikana Start SA Lublin zaliczył kompromitującą wpadkę na finiszu sezonu zasadniczego. Za sprawą fatalnej postawy w końcówce gospodarze ulegli WKK ProBiotics Wrocław.

Paweł Patyra
Paweł Patyra

Niedzielny mecz miał olbrzymie znaczenie dla końcowego układu tabeli. Przegrana spowodowała, że podopieczni Dominika Derwisza stracili szansę na zajęcie 4. miejsca. W związku z czym w fazie play-off najprawdopodobniej czeka ich trudniejsza przeprawa. - Na własne życzenie przegraliśmy wygrany mecz. W końcówce popełniliśmy bardzo proste straty. Gdybyśmy wygrali ten mecz, to byłaby szansa na pierwszą czwórkę. Niestety przewaga boiska w play-off nam ucieka - ocenia w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Wojciech Szawarski.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Wikana Start dobrze rozpoczął czwartą kwartę, doprowadził do stanu 72:63 i... kompletnie się pogubił. WKK ProBiotics również nie zachwycił w końcówce, ale i tak zdołał zgarnąć pełną pulę. - Przeciwnik wyszedł agresywnie. Rzucił wszystko na jedną kartę i po prostu pogubiliśmy się. Przegraliśmy ten mecz na własne życzenie - podkreśla 37-letni koszykarz.

Lublinianie potwierdzili, że na własnym parkiecie nie radzą sobie z przeciwnikami górnej półki, co nie napawa optymizmem kibiców przed zbliżającą się fazą play-off. Wszystkie drużyny z czołowej ósemki - poza Polfarmexem Kutno - wyjechały z Lublina z dwoma punktami. W czym tkwi przyczyna takiego stanu rzeczy? - Tak jest, ale nie wiem jak to wytłumaczyć - rozkłada ręce Szawarski.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×