J.P. Prince największą gwiazdą TBL?
Nie da się ukryć, że J.P. Prince jest graczem, który robi różnicę. Czy amerykański skrzydłowy jest najlepszym zawodnikiem, który biega po polskich parkietach?
- John jest bez wątpienia najwszechstronniejszym zawodnikiem w lidze. Myślę, że z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że jest najlepszym graczem w lidze. Zresztą jego świetne statystyki to potwierdzają. Gra bardzo widowiskowo i potrafi porwać tłum. Życzę mu, żeby wytrwał w tak świetnej formie i zdrowiu do końca sezonu - tak swojego kolegę z zespołu charakteryzuje Michał Chyliński, który niedawno powrócił na koszykarskie parkiety.
Nie da się ukryć, że gra J.P. Prince'a robi wrażenie. Amerykanin jest dynamiczny, potrafi sam wykończyć akcję, ale również znakomicie asystuje. Jego statystyki to świetnie obrazują - 16,3 punktów, 6 zbiórek i 3,3 asysty na mecz. Jego dobrą grę docenia także inny kolega z zespołu - Filip Dylewicz.
Przeciwnicy dość często narzekają na Prince'a, że gra nieczysto i ma tendencje do symulowania. - Trzeba powiedzieć, że John w sposób bezwględy wykorzystuje wszystkie swoje atrybuty zarówno wrodzone, jak i wyuczone. Dla przeciwników może się wydawać takim "złym chłopcem", człowiekiem, który denerwuje wszystkich dookoła, ale dla naszego zespołu wszystkie jego atrybuty są z korzyścią. Rzemiosło, jak i trash-talking ma opanowane na bardzo wysokim poziomie - podkreśla Dylewicz.