Okrojona rotacja w Stabillu. Jak poradzi sobie we Wrocławiu?

Stabill Jezioro Tarnobrzeg w ostatnim czasie zmaga się z kłopotami kadrowymi. Najprawdopodobniej w niedzielę we Wrocławiu znów nie wystąpi Marcin Nowakowski, podstawowy rozgrywający.

W ostatnią środę w spotkaniu z Energą Czarnymi Słupsk trener Dariusz Szczubiał miał do dyspozycji ośmiu zawodników, ale tylko trzech legitymowało się polskimi paszportami - byli to Krzysztof Krajniewski, Szymon Łukasiak oraz Piotr Pandura, który na co dzień bardzo rzadko pojawia się na parkiecie. Zabrakło w rotacji Marcina Nowakowskiego oraz Jakuba Patoki, którzy zmagają się z kontuzjami. Mimo wszystko tarnobrzeżanie podjęli dość ambitną walkę z wyżej notowanym rywalem ze Słupska.

- Pierwsza kwarta nam kompletnie nie wyszła. Co prawda nieźle broniliśmy, ale w ofensywie nie funkcjonowaliśmy, bo rzuciliśmy zaledwie cztery punkty w pierwszej kwarcie. To zaważyło o końcowym rezultacie. Co prawda pod koniec drugiej odsłony zaczęliśmy się lepiej prezentować, ale przewaga Czarnych była już za duża - tak środową porażkę wspomina Szymon Łukasiak, który na parkiecie przebywał aż przez 30 minut. Zdobył sześć punktów.

Całkiem prawdopodobne, że w niedzielnym starciu tarnobrzeżanie znów będą musieli radzić sobie w takim samym zestawieniu. Trener Szczubiał z polskich graczy będzie miał do dyspozycji - Krajniewskiego, Łukasiaka i Pandurę.

Przed ekipą Stabillu trudne zadanie, bo Ślask w ostatnich tygodniach spisuje się całkiem przyzwoicie - pokonał Trefla Sopot oraz AZS Koszalin.

[b]Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

[/b]

Źródło artykułu: