[b]
Karol Wasiek: Na ostatniej konferencji prasowej mówiłeś, że chcecie bić się o mistrza Polski. Powiedz, jakie argumenty w tej walce ma zespół Trefla Sopot?[/b]
Marcin Stefański: Trzeba zacząć od tego, że przed sezonem każda z dwunastu drużyn gra o mistrzostwo Polski, dlatego takich słów użyłem. Czy nam się uda, to już jest druga kwestia. Na pewno nie należymy do faworytów, budżetowo nie jesteśmy najlepszą drużyną, ale z drugiej strony nie jest nam daleko do tych zespołów z czuba tabeli. Prawda jest taka, że jest daleka droga do tego mistrzostwa, ale mam na tyle dużo woli walki, że na pewno nie poddamy się w swoim działaniu. Warto zwrócić uwagę, że my każdy mecz traktujemy jak o mistrzostwo Polski - to zawsze nam trener Maskoliunas powtarza.
Często w waszych wypowiedziach przewija się tekst: "każdy mecz traktujemy jak o mistrzostwo Polski". Jak trener przekonał was do takiego myślenia?
- Umówmy się, mamy graczy takich jakich mamy i musimy sobie zdawać z tego sprawę. Prawda jest taka, że musimy się bić o zwycięstwo od pierwszej do czterdziestej minuty spotkania. Potencjały poszczególnych zespołów są w lidze bardzo podobne.
Jakie atuty w walce o mistrzostwo Polski ma zespół Trefla Sopot?
- Uważam, że mamy 11 zawodników w rotacji i to na pewno jest nasz spory atut. Szeroka ławka będzie kluczowa w najważniejszych momentach sezonu. Mamy potencjał, żeby powalczyć z każdą drużyną w Polsce. Wierzę, że jeśli będzie trzymać odpowiednią koncentrację, to na końcu będziemy cieszyć się z sukcesu.
To trzecie miejsce po sezonie zasadniczym chyba idealnie odzwierciedla wasze możliwości i potencjał?
- Nie jestem minimalistą i chciałbym być mistrzem Polski, ale stąpamy mocno po ziemi. Przed sezonem wziąłbym jednak te trzecie miejsce w ciemno.
[b]
Chemia w zespole faktycznie jest na tak wysokim poziomie, jak mówił to ostatnio prezes Andrzej Dolny?[/b]
- Chemię mamy bardzo dobrą - nie przypominam sobie, żebym wcześniej w swojej karierze spotkał taką grupę ludzi. Bardzo dobrze nam się współpracuje, nie ma konfliktów. Ciężko pracujemy na treningach i to przynosi dobre efekty.
Czy to, że klub jest lepiej zorganizowany niż w poprzednich latach również ma na to wpływ?
- Na pewno. Prawda jest taka, że jeśli w głowie masz mniej problemów, to łatwiej się trenuje i gra. Organizacja klubu ma duży wpływ na to, jak funkcjonujemy na co dzień.
Trefl w poniedziałek rozpoczął kampanię marketingową - "Złota Dekada". Ty jesteś na plakacie centralną postacią. Czujesz się już taką ważną postacią tego klubu?
- Jest to na pewno wyróżnienie dla mojej osoby. Koszykarsko są lepsi ode mnie gracze na tym plakacie (śmiech). Być jednak w jednym miejscu z trenerem Maskoliunasem, Adamem Wójcikiem, czy Filipem Dylewiczem, to na pewno spore wyróżnienie. Może zostałem wybrany z racji tego, że już piąty sezon jestem w Sopocie? (śmiech). Poważnie jednak mówiąc - utożsamiam się z tym klubem od samego początku, bardzo dobrze się tutaj czuję. Cieszę się, że kibice Trefla Sopot mnie wspierają. Czuję to ich wsparcie.