Utożsamiam się z Treflem Sopot - rozmowa z Marcinem Stefańskim, graczem Trefla Sopot

Marcin Stefański już od pięciu lat występuje w drużynie Trefla Sopot, do której czuje wielki sentyment. - Utożsamiam się z tym klubem od samego początku, bardzo dobrze się tutaj czuję - mówi gracz.

Karol Wasiek
Karol Wasiek
Karol Wasiek: Na ostatniej konferencji prasowej mówiłeś, że chcecie bić się o mistrza Polski. Powiedz, jakie argumenty w tej walce ma zespół Trefla Sopot?

Marcin Stefański: Trzeba zacząć od tego, że przed sezonem każda z dwunastu drużyn gra o mistrzostwo Polski, dlatego takich słów użyłem. Czy nam się uda, to już jest druga kwestia. Na pewno nie należymy do faworytów, budżetowo nie jesteśmy najlepszą drużyną, ale z drugiej strony nie jest nam daleko do tych zespołów z czuba tabeli. Prawda jest taka, że jest daleka droga do tego mistrzostwa, ale mam na tyle dużo woli walki, że na pewno nie poddamy się w swoim działaniu. Warto zwrócić uwagę, że my każdy mecz traktujemy jak o mistrzostwo Polski - to zawsze nam trener Maskoliunas powtarza.

Często w waszych wypowiedziach przewija się tekst: "każdy mecz traktujemy jak o mistrzostwo Polski". Jak trener przekonał was do takiego myślenia?

- Umówmy się, mamy graczy takich jakich mamy i musimy sobie zdawać z tego sprawę. Prawda jest taka, że musimy się bić o zwycięstwo od pierwszej do czterdziestej minuty spotkania. Potencjały poszczególnych zespołów są w lidze bardzo podobne.

Jakie atuty w walce o mistrzostwo Polski ma zespół Trefla Sopot?

- Uważam, że mamy 11 zawodników w rotacji i to na pewno jest nasz spory atut. Szeroka ławka będzie kluczowa w najważniejszych momentach sezonu. Mamy potencjał, żeby powalczyć z każdą drużyną w Polsce. Wierzę, że jeśli będzie trzymać odpowiednią koncentrację, to na końcu będziemy cieszyć się z sukcesu.
Marcin Stefański: Cieszę się, że gram w Treflu Marcin Stefański: Cieszę się, że gram w Treflu
To trzecie miejsce po sezonie zasadniczym chyba idealnie odzwierciedla wasze możliwości i potencjał?

- Nie jestem minimalistą i chciałbym być mistrzem Polski, ale stąpamy mocno po ziemi. Przed sezonem wziąłbym jednak te trzecie miejsce w ciemno.

Chemia w zespole faktycznie jest na tak wysokim poziomie, jak mówił to ostatnio prezes Andrzej Dolny?

- Chemię mamy bardzo dobrą - nie przypominam sobie, żebym wcześniej w swojej karierze spotkał taką grupę ludzi. Bardzo dobrze nam się współpracuje, nie ma konfliktów. Ciężko pracujemy na treningach i to przynosi dobre efekty.

Czy to, że klub jest lepiej zorganizowany niż w poprzednich latach również ma na to wpływ?

- Na pewno. Prawda jest taka, że jeśli w głowie masz mniej problemów, to łatwiej się trenuje i gra. Organizacja klubu ma duży wpływ na to, jak funkcjonujemy na co dzień.

Trefl w poniedziałek rozpoczął kampanię marketingową - "Złota Dekada". Ty jesteś na plakacie centralną postacią. Czujesz się już taką ważną postacią tego klubu?

- Jest to na pewno wyróżnienie dla mojej osoby. Koszykarsko są lepsi ode mnie gracze na tym plakacie (śmiech). Być jednak w jednym miejscu z trenerem Maskoliunasem, Adamem Wójcikiem, czy Filipem Dylewiczem, to na pewno spore wyróżnienie. Może zostałem wybrany z racji tego, że już piąty sezon jestem w Sopocie? (śmiech). Poważnie jednak mówiąc - utożsamiam się z tym klubem od samego początku, bardzo dobrze się tutaj czuję. Cieszę się, że kibice Trefla Sopot mnie wspierają. Czuję to ich wsparcie.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Czy Marcin Stefański powinien zostać w Treflu Sopot na kolejny rok?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×