NBA: Świetny Gortat, Wizards pokonali liderów Wschodu

[tag=6711]Marcin Gortat[/tag] zdobył 17 punktów i zebrał 12 piłek, walnie przyczyniając się do wygranej Washington Wizards nad liderami Wschodu, Indianą Pacers 91:78. To 31. double-double w sezonie naszego rodaka.

Marcin Gortat spędził na parkiecie 34 minuty i rozegrał jedno z lepszych spotkań w tym sezonie. Trafił osiem z 15 rzutów z gry, notując w sumie 17 punktów. Na swoje konto zapisał 12 zbiórek, dwa bloki i przechwyt. Polak był drugim strzelcem zespołu, a ozdobą meczu był jego efektowny wsad w czwartej kwarcie po dwójkowej akcji z Johnem Wallem. Łodzianin ponadto wykonał kawał solidnej pracy w defensywie, gdzie nie dał zdominować się Roy'owi Hibbertowi, jednemu z najlepszych centrów w NBA.

- W dwóch pierwszych meczach oni robili z nami co chcieli. Grali bardziej fizycznie od nas, ale teraz to my potrafiliśmy ich zatrzymać naszą dobrą grą przez całe spotkanie - powiedział Bradley Beal, rzucający Wizards.

Pacers w żadnym aspekcie nie przypominali drużyny, która w środę pokonała Miami Heat. Goście popełnili aż 17 strat, rzucali na mizernej 35 proc. skuteczności i ani razu nie prowadzili w Verizon Center. - Już jestem zmęczony pytaniami o to. Gramy jeden mecz dobry, a potem znowu trzy złe. Nie wiem co się z nami dzieje - przyznał Hibbert.

20 punktów i osiem asyst dla zwycięzców uzbierał Wall, z kolei wśród pokonanych 19 oczek zgromadził Paul George.

Wizards z bilansem 37-35 nadal zajmują 6. miejsce na Wschodzie, gdzie awans do play off wywalczyły już cztery zespoły.

Washington Wizards - Indiana Pacers 91:78 (24:21, 20:16, 30:19, 17:22)
(Wall 20, Gortat 17, Harrington 12 - George 19, Stephenson 13, West 10)

Pozostałe mecze:

Toronto Raptors po raz pierwszy od 2008 uzyskali awans do play off. Kanadyjska drużyna po dramatycznej końcówce pokonała Boston Celtics 105:103. DeMar DeRozan zdobył 30 punktów dla gospodarzy, lecz bohaterem okazał się Amir Johnson, który w ostatnich sekundach trafił decydujący rzut.

- Moja babcia do mnie zadzwoniła i powiedziała, że jest ze mnie dumna - przyznał szczęśliwy zawodnik Raptors.

W meczu bez historii Miami Heat rozbili na wyjeździe Detroit Pistons 110:78, a LeBron James skompletował pierwsze triple-double w sezonie (37. w karierze), notując 17 punktów, 12 asyst i 10 zbiórek. Co ciekawe, "LBJ" potrzebował na to tylko trzy kwarty, bowiem całą czwartą przesiedział na ławce rezerwowych.

San Antonio Spurs coraz bliżej osiągnięcia najlepszego bilansu po sezonie zasadniczym. Ostrogi pokonały Denver Nuggets 133:102, odnosząc 16. kolejne zwycięstwo. To najlepsza seria podopiecznych Gregga Popovicha od 1996 roku.

Marco Belinelli trafił sześć trójek i z 27 punktami był liderem Spurs, którzy mają trzy mecze przewagi nad drugą Oklahomą City Thunder.

Kevin Love zanotował drugie triple-double w karierze, notując 22 punkty, 10 asyst i 10 zbiórek. Jego Minnesota Timberwolves rozbiła we własnej hali Los Angeles Lakers 143:107, trafiając na 67 proc. skuteczności!

- To coś okropnego. Bardzo źle się z tym czujemy - powiedział Nick Young, gracz Jeziorowców.

Wyniki:

Orlando Magic - Charlotte Bobcats 110:105
(Vucevic 24, Afflalo 17, Harris 15 - McRoberts 24, Walker 24, Jefferson 20)

Toronto Raptors - Boston Celtics 105:103
(DeRozan 30, Ross 17, Vasquez 15 - Bayless 20, Green 16, Rondo 11)

Brooklyn Nets - Cleveland Cavaliers 108:97
(Pierce 22, Johnson 14, Anderson 13 - Deng 20, Waiters 20, Hawes 16)

Detroit Pistons - Miami Heat 78:110
(Monroe 12, Bynum 12, Singler 11 - James 17, Haslem 17, Bosh 15)
 
Chicago Bulls - Portland Trail Blazers 74:91
(Boozer 16, Augustin 15, Gibson 13 - Williams 18, Lillard 16, Batum 13)

Minnesota Timberwolves - Los Angeles Lakers 143:107
(Pekovic 26, Love 22, Martin 17 - Bazemore 21, Meeks 19, Sacre 14)

New Orleans Pelicans - Utah Jazz 102:95
(Evans 22, Morrow 20, Aminu 13 - Hayward 21, Favors 18, Burke 12)

Oklahoma City Thunder - Sacramento Kings 94:81
(Durant 29, Westbrook 18, Lamb 13 - McLemore 18, Outlaw 17, McCallum 13)

Denver Nuggets - San Antonio Spurs 102:133
(Foye 20, Faried 18, Fournier 15 - Belinelli 27, Duncan 20, Mills 16)

Phoenix Suns - New York Knicks 112:88
(Dragic 32, Bledsoe 16, Markieff Morris 16 - Anthony 21, Stoudemire 19, Smith 15)

Golden State Warriors - Memphis Grizzlies 100:93
(Curry 33, Speights 15, Thompson 14 - Randolph 21, Conley 20, Gasol 17)

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Komentarze (1)
avatar
Barteq
29.03.2014
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Walka o 1 miejsce na Wschodzie,będzie trwała do końca-oby Miami zaliczyło passę zwycięstw do końca RS,może uda się wskoczyć na 1-kę (EAST).