Skrzydłowy w ostatnich sekundach trzeciej kwarty popisał się efektownym wejściem pod kosz, czym zwiększył dorobek drużyny o dwa punkty. Po emocjonującej końcówce Stelmet Zielona Góra w środę pokonał przed własną publicznością Energę Czarnych Słupsk 76:69. - Przeciwko Czarnym mieliśmy świetną energię. Zaczęliśmy bardzo dobrze, druga połowa też była niezła. Mieliśmy wzloty i upadki spowodowane naszą koncentrację. Musimy nad tym pracować, żeby być jak najdłużej skupieni. Mogę zapewnić, że będziemy kontynuować pracę, aby być jeszcze lepszą drużyną. Teraz najważniejsze jest to zwycięstwo - powiedział Marcus Ginyard na łamach zastal.net.
Dla Amerykanina starcie z Czarnymi Panterami było debiutem w zielonogórskim zespole. 26-latek na razie nie miał wiele czasu na treningi z nową drużyną, lecz jest pełen optymizmu na grę w Stelmecie. - Jestem szczęśliwy i podekscytowany, że zagrałem swój pierwszy oficjalny mecz po miesiącu przerwy. Znów jestem częścią drużyny. Patrzę w przód i uczę się systemu gry, w czym pomagają mi także koledzy i trener. Znam tych koszykarzy z zeszłego sezonu, kiedy grałem przeciwko nim, to są fajni ludzie. Potrzebujemy jeszcze czasu, żeby się zrozumieć na parkiecie, to pozwoli nam grać wspólnie zdecydowanie lepsze mecze. Trener jest naprawdę świetny i pracuje z pasją. Myślę, że zespoli nas razem i sprawi, że utrzymamy się na pozycji lidera - dodał Ginyard.
źródło: zastal.net