2 
Początek pierwszej kwarty przypomniał ten z dnia poprzedniego. Tyle, że był bardziej wyrównany. Wilki też wyszły na prowadzenie, ale nie było ono, aż tak wyraźne jak w minioną sobotę. Trudno było podopiecznym trenera Krzysztofa Koziorowicza powtórzyć sukces w postaci fantastycznej skuteczności z meczu numer trzy. Szczecinianie prowadzili 14:8 i od tego momentu zaczęło im iść pod górkę. Zdobywanie punktów zespołowi gości przychodziło zdecydowanie za łatwo i ekipa z Podkarpacia wygrała pierwszą odsłonę 29:18.
W kolejnej partii utrzymywała się dobra gra przyjezdnych, a Wilki niespecjalnie potrafiły zatrzymać koszykarzy MOSiR-u. Trener Koziorowicz próbował ratować sytuację rotacjami w składzie, ale to nie skutkowało. Pojawiały się błędy, a goście uciekali z wynikiem. Po dwudziestu minutach gry prowadzili już 57:32.
Po powrocie na parkiet Wilki wzięły się za odrabianie strat. Szło im bardzo dobrze, a byłoby jeszcze lepiej, gdyby szczecinianie wykorzystywali wszystkie swoje kontry. Mimo tego podopieczni trenera Koziorowicza zmniejszyli przewagę MOSiR-u do 13 punktów i finałowa partia zapowiadała się niezwykle emocjonująco.
Jednak już w pierwszych akcjach czwartej kwarty przyjezdni sprawili, że jej końcówka praktycznie pozbawiona była emocji. Wilki próbowały jeszcze rzucać z dystansu, by odmienić los meczu, ale nic takiego nie miało już miejsca. MOSiR Krosno wygrał 94:74 i tym samym zwyciężył 3:1 w rywalizacji na etapie ćwierćfinały play-off.
King Wilki Morskie Szczecin - MOSiR PBS Bank KHS Krosno 74:94 (18:29, 14:28, 23:11, 19:26)
Wilki: Białek 12, Pluta 11, Mróz 11, Kowalczuk 10, Majcherek 9, Flieger 7, Nowacki 6, Balcerek 2, Bojko 2, Trela 2, Kuśmieruk 2, Koziorowicz
MOSiR: Wyka 21, Malczyk 12, Grochowski 12, Oczkowicz 11, Salamonik 11, Pisarczyk 9, Musijowski 8, Adamczewski 6, Parzych 4.
