W środowym meczu gospodarze od początku narzucili swój styl gry, pokazując, że zależy im zdecydowanie bardziej na triumfie niż rywalowi. Ekipa z Podkarpacia przespała za to 1. kwartę i przewaga Farmaceutów szybko wyniosła 15 punktów, a gracze Tomasza Jankowskiego grali naprawdę dobrą koszykówkę. Skuteczni byli Kevin Johnson oraz Ovidijus Varanauskas, na których goście nie mogli znaleźć żadnego sposobu.
- Polpharma od razu wyskoczyła nas i zagrała dobry mecz, a my nie zagraliśmy połowy tego, co sobie założyliśmy - przyznawał Szymon Łukasiak. - Myślę, że początek meczu zadecydował - podkreślił podkoszowy.
U kresu rozgrywek zespół Dariusza Szczubiała prezentuje bardzo słabą dyspozycję. Obrazu fatalnej gry Jeziorowców nie zamaże nawet końcówka pojedynku, w której drużyna odrobiła częściowo straty do przeciwników.
- Naprawdę próbowaliśmy gonić - tłumaczył Łukasiak. - W pewnym momencie byliśmy blisko, ale oni mieli kilka kontr, wpadały trójki i znów zaczynali nam odbijać te punkty - wspominał zdobywca 8 punktów oraz 7 zbiórek w środowym spotkaniu.