Triumf Nets na otwarcie play-off

Gra o mistrzostwo NBA rozpoczęta! W spotkaniu otwierającym fazę play-off Brooklyn Nets pokonali Toronto Raptors. Kluczową postacią okazał się 36-letni Paul Pierce.

Patryk Pankowiak
Patryk Pankowiak

Toronto Raptors już na początku posezonowych rozgrywek bardzo słono zapłacili za swoje błędy. 17 strat i zaledwie 28 celnych na 71 oddanych rzutów z gry to nie statystyki, z którymi można myśleć o sukcesie na tym etapie sezonu. Zgoda. W tym przypadku może nie brakowało tak wiele... ale i rywale nie rozegrali koncertowej partii.

Brooklyn Nets przeważali przez większość sobotniego starcia, ale nie potrafili odskoczyć miejscowym Dinozaurom na dwucyfrową liczbę punktów. Przyjezdni ponadto umieścili w koszu tylko 4 rzuty zza łuku, próbując zdobyć trzy punkty aż 24 razy. Fatalną serię dziewiętnastu pudeł z rzędu z dalekiego dystansu przerwał dopiero Paul Pierce.

Play-offy to podobno czas weteranów. To starcie było tego namacalnym dowodem! 36-latek w sobotnim spotkaniu zdobył w sumie 15 oczek, a po jego skutecznym rzucie Nets objęli prowadzenie 82:76. Były gracz Boston Celtics chwilę później kontynuował serię, zdobywając aż 9 punków z rzędu! To był zdecydowanie kluczowy moment batalii otwierającej fazę play-off.

Oprócz Pierce, świetne zawody rozegrali też Joe Johnson oraz Deron Williams. Obaj gracze zdobyli po 24 punkty, a JJ miał jeszcze 8 zbiórek i 4 asysty. Słabiej w ofensywie szło natomiast Kevinowi Garnettowi, który zdołał umieścić w koszu tylko jeden rzut z pola.

Po stronie Raptors zawiódł przede wszystkim DeMar DeRozan. Jeden z liderów trzeciej drużyny Konferencji Wschodniej zapisał na swoim koncie "tylko" 14 punktów, przestrzeliwując aż 10 prób z gry, a w tym wszystkie cztery zza łuku. Kiepsko spisał się również Terrence Ross, autor jednej jedynej trójki.

Rekord organizacji w ilości zebranych piłek w play-off ustanowił Jonas Valanciunas. Litwin zanotował 17 punktów, 18 zbiórek, ale i 6 strat. 22 oczka, 7 zebranych piłek, 8 asyst uzbierał najlepszy strzelec Raptors - Kyle Lowry. Taką samą liczbą rozdanych piłek może pochwalić się również Greivis Vasquez. Wenezuelczyk spędził na parkiecie niespełna 30 minut, zdobywając w tym czasie 18 oczek.

Co ciekawe, w trzecim rozdaniu awarii uległ zegar odliczający dwadzieścia cztery sekundy. Usterki do końca meczu nie udało się już usunąć, a czas przez mikrofon podawał spiker. Nie obyło się również bez trąbki, która używana była w celu na przykład zakomunikowania zakończenia kwarty.

Toronto Raptors - Brooklyn Nets 87:94 (21:29, 25:21, 16:17, 25:27)

(Lowry 22, Vasquez 18, Valanciunas 17 - Johnson 24, Williams 24, Pierce 15)

Stan rywalizacji: 1:0 dla Brooklyn Nets

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

NBA: Czas na decydujące rozstrzygnięcia! Sprawdź typy portalu SportoweFakty.pl

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×