Czy Jeziorowcy jeszcze wygrają?

Stabill Jezioro Tarnobrzeg przegrało kolejne ligowe zawody. Tym razem do końcowego triumfu zabrakło bardzo niewiele. Czy ekipę z Podkarpacia stać jeszcze na jakieś zwycięstwo?

Porażka z AZS Koszalin była już 24. w tym sezonie. O ile we wcześniejszych grach do wygranej była daleka droga, to w sobotniej konfrontacji do końcowego triumfu zabrakło właściwie jednego oczka. - Było dużo bliżej zwycięstwa niż w ostatnich potyczkach. Jeśli chcielibyśmy wygrać ten mecz, to była szansa to zrobić w regulaminowym czasie gry. Myślę, że niepotrzebna była ta dogrywka. To było dobre widowisko, dobre spotkanie, ale nie udało nam się go rozstrzygnąć na swoją korzyść - powiedział środkowy Jeziora Szymon Łukasiak.

Ekipa z Podkarpacia w czwartej kwarcie prowadziła już różnicą dziewięciu oczek, ale nie potrafiła tego dowieźć do końcowej syreny. Było sporo niepotrzebnych błędów, ale w końcu piłka zaczęła wpadać do kosza rywali. Kluczem do sukcesu Akademików była chyba jednak gra na deskach. - Było kilka błędów. Tak wygląda koszykówka. Zdarzają się one w tych momentach, w których nie powinny i wynik jest taki, jaki jest. Myślę, że ich wysocy zrobili bardzo dobrą pracę na deskach. My się staraliśmy, ale przegraliśmy je dość sporo. To na pewno duży minus - dodał.

Staramy się wygrać każde spotkanie - powiedział Szymon Łukasiak
Staramy się wygrać każde spotkanie - powiedział Szymon Łukasiak

Gracze z Tarnobrzega zagrali z AZS-em zespołowo, wykorzystali bardzo dużą ilość strat rywali, ale nie potrafili skorzystać z okazji, jaką była absencja jedynego rozgrywającego ekipy z Pomorza, Krzysztofa Szubargi. - Żeby wygrać mecz z Koszalinem, to trzeba było ich przycisnąć i wymusić straty. To nam się udało, ale niestety kilka dobrych akcji z naszej strony nie dało punktów i to mogło zdecydować o naszej porażce. Niestety nie udało się wykorzystać brak Szubargi. Dunn nie jest typowym rozgrywającym, ale uważam, że podołał roli - kontynuuje

Przed Jeziorowcami dwa ostatniej spotkania w tym sezonie. W środę Stabill Jezioro zagra w Kołobrzegu, a w piątek we własnej hali z Asseco Gdynia. To będzie ostatnia szansa na rehabilitację przed kibicami. - Oczywiście staramy się wygrać każde spotkanie. Zdecydowanie ten z Koszalinem powinniśmy zaliczyć do wygranych, gdybyśmy zdobyli jeden punkt więcej. Trzeba patrzeć przed siebie, mamy jeszcze dwie potyczki do końca sezonu i postaramy się je wygrać. Wiemy, że kibicom, których jest coraz mniej, pojedynek z AZS-em przypadłby do gustu - zakończył Szymon Łukasiak.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: