W środowy wieczór w hali Gryfia Stelmet Zielona Góra odniósł już 24. wygraną w tym sezonie. Na tę chwilę zielonogórzanie są na pierwszym miejscu w tabeli, ale w czwartek mogą zostać wyprzedzeni przez ekipę PGE Turowa Zgorzelec.
- Wynik tego spotkania nie był sprawą kluczową, bo tak naprawdę wszystko jest już rozstrzygnięte. Aczkolwiek nie jesteśmy drużyną, która odpuszcza jakiekolwiek spotkania. Walczymy w każdym meczu na 100 procent swoich możliwości - mówi trener Mihailo Uvalin, który podkreśla znakomitą atmosferę podczas tego meczu.
- Obie drużyny stworzyły naprawdę interesujące zawody. W dodatku atmosfera na trybunach była znakomita. Zresztą w Słupsku jest zawsze znakomita atmosfera - dodaje serbski szkoleniowiec Stelmetu Zielona Góra.
Mihailo Uvalin w tym meczu na parkiet desygnował aż 11 zawodników. Żaden z nich nie zagrał dłużej niż 25 minut. Dziesięciu graczy uzyskało podwójną zdobycz - najwięcej punktów uzbierał Przemysław Zamojski. Zielonogórzanie co prawda przegrali walkę na tablicach (32-41), ale mieli za to lepszą skuteczność z gry (46-40).
- Naszym celem na ten mecz było danie pograć graczom, którzy zwykle mniej występują na parkiecie. Proszę zauważyć, że żaden zawodnik nie zagrał dłużej niż 25 minut. Chcieliśmy wykorzystać naszą długą rotację. Poza Kucharkiem wszyscy pojawili się na parkiecie. Ważne było także to, że nikt nie nabawił się kontuzji - ocenia Mihailo Uvalin.
O co chodzi w tym zdaniu bo przecież 10 zawodnik nie uzbierało po minimum 10pkt w meczu. Zresztą wtedy to nazywałoby się dwucyfrową zdobyczą. Chyba Czytaj całość