Seid Hajrić przebrał się w koszulkę Anwilu Włocławek, ale przed meczem nie wziął udziału ani w zwyczajowym "obrzucaniu" obręczy, ani w samej rozgrzewce. Nie pojawił się też na placu gry nawet przez jedną minutę i tym samym Rottweilery musiały radzić sobie w konfrontacji z PGE Turowem Zgorzelec bez swojego kapitana.
Jak się okazało, kilka dni przed meczem koszykarzowi usunięto zęba, a nie zagrał w spotkaniu ze względu na komplikacje pozabiegowe. Wszystko wskazuje jednak to, że w starciu z Treflem Sopot będzie do dyspozycji trenera Miliji Bogicevicia.
- Nasza skład i tak jest bardzo wąski, a tymczasem przed meczem dowiedzieliśmy się, że nie może zagrać Seid, więc nie dość, że rotacja została zaburzona, to jeszcze wypadł nam jedyny center - mówi Serb, dodając: - W niedzielę gramy ostatni mecz w szóstkach, potem mamy play-off i liczę, że Seid wróci do gry.
Bez Hajricia w grze, Anwil Włocławek uległ PGE Turowowi Zgorzelec 69:94.