Michał Ostrowski: Polscy trenerzy są słabi

Nie mamy solidnej reprezentacji, nie mamy eksportowych zawodników, wreszcie nie mamy żadnej myśli szkoleniowej. Polscy trenerzy są słabi i dlatego pracują w kiepskich drużynach.

Sport to biznes. Koszykówka to biznes. To utarte i wszystkim znane frazesy, ale prawda jest taka, że w Tauron Basket Lidze potrafimy jedynie importować. Ściągamy Amerykanów, ściągamy zagranicznych trenerów, w zamian nie mając... nic wielkiego do zaoferowania.

[ad=rectangle]

Jeśli chociaż jeden Polak wychyli się poza naszą ligę, otrzyma propozycję z ciekawego klubu, to natychmiast mówimy o wielkim okienku transferowym. Zresztą - bądźmy szczery - nie ma zbyt wielu kandydatów (w tej chwili można oczekiwać jedynie odejścia Adama Waczyńskiego). Łukasz Koszarek grał we Włoszech, niby był chwalony, niby otrzymywał minuty, ale jakoś wrócił do naszej ligi. Nikt mi nie wmówi, że dlatego, iż nasza liga jest silniejsza i można tutaj lepiej zarobić.

Całe szczęście, że w naszej lidze są limity obcokrajowców. Podejrzewam, że gdyby nie one, to nasza liga zamieniłaby się w czwartą dywizję amerykańskiej ligi prawie zawodowców. Innymi słowy, wyparliby oni i umiejętnościami, i zarobkami Polaków, którzy są przeważnie słabsi. Zgadzam się z Kacprem Młynarskim, który na naszej stronie stwierdził, że Polacy z pierwszej ligi wcale nie są gorsi. W większości tak właśnie jest. Jedyna różnica polega na tym, że mają lepszych agentów, lepsze znajomości, no i inkasują znacznie większe pieniądze.

Jeszcze gorzej sytuacja wygląda z trenerami. Władze ligi już od jakiegoś czasu dają bonifikaty dla klubów, które stawiają na naszych szkoleniowców. Wróć, jakich naszych szkoleniowców? Spójrzmy na drużyny, które awansowały do fazy play-off. Z ośmiu zespołów w tylko jednym trenerem jest Polak - w Rosie Radom Wojciech Kamiński. Za co został słusznie nagrodzony. Nie liczę Igora Milicicia, bo - choć posiada polskie obywatelstwo - to w gruncie rzeczy jest Chorwatem. Gdyby jednak ktoś się uparł, to dwóch naszych trenerów też nie robi wrażenia.

Bolesna prawda jest taka, że nasi pracują tylko w słabych zespołach. Nie bez powodu - są po prostu słabi. Nie mają wyników i nie mają też odpowiednich umiejętności. Bo od kogo mają się uczyć? Dariusz Szczubiał, który niegdyś prowadził naszą reprezentację, od lat tylko kręci się po karuzeli. Przeskakuje z miejsca na miejsce, nigdzie nie zagrzewa miejsca na dłużej, nigdy nie gra o wysokie cele. Zazwyczaj to walka o utrzymanie, rzadko kiedy coś więcej. To niezbyt ambitny plan. Zresztą w jego przypadku widać jedno - najchętniej miałby w ekipie samych Amerykanów.

W minionym sezonie (dla tych zespołów nastąpił już koniec) nie błysnęli Tomasz Jankowski, Jerzy Chudeusz czy Tomasz Mrożek. Jedynie wspomniany wcześniej Kamiński osiągnął niezły wynik, dostał szansę pracy w niezłym klubie i ma dobre perspektywy. Zresztą, jak się głębiej przyjrzeć, to zadowoleni z pracy z nim są i Polacy, i obcokrajowcy. Nie, to żadna laurka - po prostu w całym kraju, w całej TBL można znaleźć tylko jednego naszego trenera, który jest traktowany poważnie i potrafi coś osiągnąć.

Nic dziwnego, że w czołowych klubach jest coraz więcej obcokrajowców. I to niekoniecznie takich, którzy gwarantują oszałamiający poziom. Milija Bogicević wybił się w Polsce, Andrej Urlep to wspomnienie sukcesów sprzed ponad dekady, Mihail Uvalin swego czasu pogardził naszymi zawodnikami (on jednak ma spore doświadczenie i rzeczywiście w pewien sposób podnosi poziom), a teraz są oni motorem napędowym zielonogórskiego Stelmetu.

Brak szkoleniowców odczuwamy w reprezentacji. Nie dość, że zmieniamy selekcjonerów jak rękawiczki (naturalnie od wielu lat obcokrajowców) po każdym turnieju czy eliminacjach, to w dodatku brak odpowiedniego asystenta. Asystenta, który - patrząc przyszłościowo - byłby w stanie przejąć kadrę i zachować ciągłość pracy. Nikogo takiego na horyzoncie nie widać.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Komentarze (6)
avatar
jaroKlin
1.05.2014
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Dla rzetelności wypada przypomnieć, że trener Chudeusz ze Śląskiem osiągnął Puchar Polski, co jest wynikiem przewyższającym potencjał tego zespołu. 
avatar
templeton
1.05.2014
Zgłoś do moderacji
7
0
Odpowiedz
Kotwica i Siarka,dwie drużyny,które prowadził w tym sezonie Szczubiał.Obie na dwóch ostatnich miejscach w tabeli.Przypadek? 
avatar
Nielubie Fejsa
1.05.2014
Zgłoś do moderacji
5
0
Odpowiedz
Jakiś przytomny facet to pisał. Trąbię o tym samym od lat. Moim wzorem trenera od hen jest Urlep choć już nie ten Nerwus. Kijeskiwskiego zawsze od czci (jako couch'a) odsądzałem a wynik 7, na M Czytaj całość