Coraz bliżej rozstrzygnięcia w półfinałowej parze WKK ProBiotics Wrocław - Wikana Start SA Lublin. Podopieczni trenera Dominika Derwisza uciekli spod topora, w czwartym meczu wręcz rozbili WKK i na piąty pojedynek znów wybiorą się do Wrocławia.
- Przed decydującym meczem jesteśmy dobrej myśli i jak najbardziej chcemy dołożyć wszelkich starań, aby wygrać - przyznaje skrzydłowy Startu, Patryk Pełka.
Dla Pełki ostatni mecz był znakomity i to on w dużej mierze poprowadził lublinian do wygranej notując na swoim koncie okazałe double-double w postaci 18 punktów i 13 zbiórek. - Bardziej niż indywidualne statystyki cieszy mnie to, że zagraliśmy jak prawdziwy zespół. Pokazaliśmy zupełnie inne oblicze niż dzień wcześniej i nie podłamaliśmy się po bolesnej porażce - dodaje.
[ad=rectangle]
Mecze z WKK, które ma szerszy skład, są dla Wikany Startu trudnym sprawdzianem, ale póki co ósma drużyna przed play-off zaskakuje wszystkich i chce znaleźć się w finale. - WKK to bardzo wymagający rywal i toczone z nimi boje kosztują nas dużo zdrowia i sił. Nie da się ukryć, że jesteśmy zmęczeni, ale przed nami decydujący mecz o finał i damy z siebie wszystko, aby odnieść trzecie zwycięstwo - dodaje Pełka. Obie ekipy pokazały wygrywając na wyjazdach, że atut własnego parkietu nie ma w tej fazie rozgrywek większego znaczenia.
- W piątym meczu na pewno można się będzie spodziewać zaciętego pojedynku do ostatniej minuty - prognozuje skrzydłowy lublinian. Na zwycięzcę czeka już w finale zespół Polfarmexu Kutno, w którym nie ukrywają, że woleliby trafić na WKK niż Start. - Widocznie jesteśmy dla nich mniej wygodnym rywalem niż WKK. Boisko to później zweryfikuje - kończy Patryk Pełka.