Piotr Stelmach: Dzięki rotacji w serii zawsze mamy przewagę

- Zespół jest tak zbudowany, że w każdym meczu ktoś inny może być liderem. Dzięki tej rotacji w serii zawsze mamy przewagę - mówi Piotr Stelmach, skrzydłowy PGE Turowa przed trzecim meczem z AZS.

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski
W pierwszym starciu ćwierćfinałowym koszykarze PGE Turowa Zgorzelec zanotowali run 20:0 w drugiej kwarcie i ostatecznie pokonali AZS Koszalin 99:66. W kolejnym pojedynku obu ekip obyło się bez tak efektownych serii, ale począwszy od połowy trzeciej kwarty przewaga gospodarzy stopniowo zwiększała się, zatrzymując się ostatecznie na podobnym wyniku, 93:66.
- Te dwa mecze były całkowicie inne, choć rezultaty są być może nieco podobne. Ciężko jest jednak porównywać oba spotkania. W pierwszym szybciej wypracowaliśmy sobie przewagę; w drugim natomiast nieco później. Liczy się jednak końcowy wynik i to, że po meczach u siebie prowadzimy 2:0 - tłumaczy Piotr Stelmach, skrzydłowy PGE Turowa.

Przed rozpoczęciem ćwierćfinału trener zgorzelczan Miodrag Rajković zapewniał, że jego drużyna trafiła na najgroźniejszego przeciwnika z dolnej szóstki. Zapomniał jednak o fakcie, że AZS ma swoje problemy i póki co w play-off nie zagrali jeszcze ani podstawowy rozgrywający zespołu, Krzysztof Szubarga, ani ważny gracz rotacji, Piotr Dąbrowski. Tym samym, trener Igor Milicić rotuje tak naprawdę - wyłączając dwóch juniorów - siódemką koszykarzy.

- Oczywiście wiemy o problemach AZS, ale to jednocześnie nie są nasze problemy. My skupiamy się na sobie i na tym, że nasz zespół jest tak zbudowany, że w każdym meczu ktoś inny może być liderem. Dzięki tej rotacji w serii zawsze mamy przewagę - mówi Stelmach.

Póki co, nie wiadomo czy we wtorkowym starciu obu zespołów Szubarga i Dąbrowski wzmocnią swój zespół. Większe szansę na występ ma drugi koszykarz, ale ostateczne decyzje zapadną tuż przed samym meczem. Po stronie PGE Turowa lekkiego uraz nabawił się ostatnio Łukasz Wiśniewski, lecz nie ma obaw o jego obecność w meczu.

- Wiemy, że oni mogą wystawić do gry trochę mniej zawodników, niż my i na pewno jest im ciężej, bo w końcu my mamy dziesięciu czy jedenastu koszykarzy w rotacji, ale przecież to nie jest nasze zmartwienie. My pojedziemy do Koszalina wygrać i utrzymać dobrą serię. Wiadomo, że chcielibyśmy skończyć wszystko w trzech spotkaniach - dodaje Stelmach.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Miodrag Rajković: Kolejny krok do sukcesu

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×