Piotr Kardaś: Zrobimy wszystko, co w naszej mocy

Przed czwartym meczem kapitan Rosy zapowiadał, że jego drużyna wróci na piąte spotkanie do Włocławka. To stało się faktem. - Musimy teraz postawić kropkę nad "i" - mówi rozgrywający.

W czwartym meczu Rosa nie dała żadnych szans Anwilowi, wygrywając 100:75. - Na pewno cieszy zwycięstwo, bo wyszliśmy z tej bardzo ciężkiej sytuacji, było już 0:2 i nie była to prosta sprawa - podkreślił Piotr Kardaś.
[ad=rectangle]
Pod nieobecność Kamila Łączyńskiego kapitan radomskiego zespołu dostał więcej minut od Wojciecha Kamińskiego. Ze swoich zadań wywiązał się znakomicie, zdobywając 8 punktów i rozdając 7 asyst. - Chciałbym podziękować kibicom, mimo iż nie było jakiegoś nadkompletu, to od początku nas wspierali, było głośno, co na pewno nam dodawało skrzydeł, a przeciwnikowi odbierało resztki sił - zaznaczył.

Co, zdaniem 35-letniego zawodnika, było kluczem do zwycięstwa w czwartkowym starciu? - Zagraliśmy bardzo zespołowo, 27 asyst - nie wiem, czy w tym sezonie coś takiego było. Prawdopodobnie tak, ale na tę chwilę sobie nie przypominam - odpowiedział rozgrywający.

Czy Piotr Kardaś i koledzy pójdą za ciosem?
Czy Piotr Kardaś i koledzy pójdą za ciosem?

Przed czwartym spotkaniem "Lary" zapowiadał, że Rosa ponownie stawi się w Hali Mistrzów. Ta obietnica została zrealizowana. - Po trzecim meczu powiedziałem, że sztab szkoleniowy, my, w ogóle cała drużyna podchodzi do tego w ten sposób, że musimy wrócić do Włocławka. To stało się faktem, musimy teraz postawić kropkę nad "i". Nikt za nas tego nie zrobi, mam nadzieję, że kibice wybiorą się tam za nami, wtedy będzie troszkę łatwiej, a my zrobimy wszystko, co w naszych rękach, głowach, nogach - zakończył Kardaś.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Komentarze (0)