- Jest mi naprawdę dość trudno cokolwiek powiedzieć po takim spotkaniu. Chcę przekazać słowa uznania moim chłopakom - powiedział zaraz po zakończeniu spotkania Darius Maskoliunas, opiekun Trefla Sopot, który przyznał jednocześnie, że nie stracił wiary w swoich podopiecznych nawet przy wyniku 50:68 na sześć minut przed zakończeniem spotkania.
[ad=rectangle]
- Podczas ostatnich minut ani sekundy nie chciałem pokazać, że nie mam wiary, goniłem chłopaków, mówiłem, że mamy czas, że wszystko się może zdarzyć - dodawał opiekun Trefla Sopot.
Sopocianie w ostatnich sześciu minutach dokonali czegoś, co wydawało się praktycznie niemożliwe. Rzucili aż 25 punktów - sami tracąc zaledwie sześć! - Pierwszy raz spotykam się w mojej karierze trenerskiej z taką sytuacją, że wróciliśmy do gry w sześć minut - odrabiając 18 punktów straty! - cieszył się trener Maskoliunas.
Sopocianie zrealizowali już cel na ten sezon - dostali się do strefy medalowej. Od czwartku rozpoczną batalię w półfinale ze Stelmetem Zielona Góra. Pierwsza dwa spotkania odbędą się w Winnym Grodzie.
- Przed piątym meczem powiedziałem, że oni swoją pracą przez cały sezon zasłużyli na to, aby on jeszcze trwał. Jestem z nich dumny, chociaż strasznie czasami na nich krzyczę. Chcą oni trenować i grać. Choć nie zawsze wychodzi, to widać, że to kochają.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!