- Niestety, wszystko wskazuje na to, że w najbliższych dwóch-trzech tygodniach będziemy musieli radzić sobie bez Tony'ego. Póki co nie można dokładnie stwierdzić jak poważny jest to uraz, ale dwa tygodnie to minimum przerwy - powiedział połowie kwietnia, tuż po meczu z Rosą Radom, trener Miodrag Rajković na temat kontuzji Tony'ego Taylora.
Od tamtej wypowiedzi minęły już jednak ponad cztery tygodnie, a w piątek, w momencie rozgrywania pierwszego starcia półfinału - równo miesiąc. A amerykański koszykarz nadal nie wrócił na parkiet i co więcej, przesądzone jest, że nie wróci również w niedzielę i nie zagra w drugim pojedynku półfinałowej serii. Taką informację przekazał nam dyrektor sportowy, Grzegorz Ardeli.
Miesiąc temu koszykarz nabawił się naderwania ścięgna i bardzo możliwe, że odpocznie od koszykówki jeszcze przez kilka a może nawet kilkanaście dni. - W niedzielę Tony na pewno nie zagra, a co do jego powrotu, to decyzję podejmą lekarze. Na razie nie wiemy kiedy ona zapadnie - powiedział Ardeli.
W grze jest natomiast od piątku Nemanja Jaramaz, o czym już pisaliśmy.
[b][url=http://www.facebook.com/Koszykowka.SportoweFakty]Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
[/url][/b]