Paul Graham - kumpel Duranta znowu w Philly

Po kilku miesiącach spędzonych we Włocławku Paul Graham wrócił do USA. Były koszykarz Anwilu liczy, że przyniesie szczęście swojemu koledze, Kevinowi Durantowi, w walce o mistrzostwo NBA.

- Znam wszystkich gości, którzy są Philadelphia 76ers. Obecnych, a również tych, którzy grali tutaj w przeszłości. Z Allenem Iversonem bawiłem się kiedyś na imprezie. Znam dużo zawodników również poprzez mojego ojca, który grał w NBA - mówi Paul Graham, do niedawna zawodnik Anwilu Włocławek.
[ad=rectangle]
Amerykanin zakończył sezon niespełna miesiąc temu, gdy Rottweilery nie dały rady Rosie Radom w pięciomeczowej batalii ćwierćfinałowej.

Choć większość zawodników opuściła Kujawy już dzień lub dwa po ostatnim meczu sezonu, Amerykanin postanowił przedłużyć swój pobyt we Włocławku, tym bardziej, że w mieście pozostawał jeszcze jakiś czas Jordan Callahan, do którego przyjechała dziewczyna. Wolni od pracy, czyli meczów i treningów, Amerykanie "lizali rany" po zakończonych rozgrywkach i koncentrowali się na oglądaniu NBA.

W międzyczasie Graham upublicznił na swoim koncie na Facebooku zdjęcie z Kevinem Durantem, który akurat został nagrodzony tytułem MVP sezonu zasadniczego NBA, podpisując je: "Wielki szacunek za nagrodę MVP. Zawsze, odkąd cię znam, byłeś skromny i wiem, że następnym krokiem dla ciebie jest mistrzostwo".

Paul Graham i Kevin Durant
Paul Graham i Kevin Durant

- Znasz Kevina Duranta czy po prostu pstryknąłeś sobie z nim zdjęcie przy okazji jakiegoś meczu? - zapytałem Grahama, widząc fotkę.

- Znam Kevina od momentu, w którym miał 15 lat, czyli już ponad 10 lat - odpowiedział Graham, tłumacząc okoliczności poznania z najlepszym zawodnikiem najlepszej ligi na świecie. - Kiedyś brałem udział w różnych obozach czy zawodach między sezonami. Kevin brał udział w obozie dla młodszych graczy. Jakoś tak wyszło, że porozmawialiśmy raz, drugi, trzeci i zaczęliśmy mieć ze sobą coraz częstszy kontakt. Oglądaliśmy swoje mecze, kibicowaliśmy sobie, zaczęliśmy się odwiedzać. On był z Waszyngtonu, ja z Filadelfii, to nie jest daleko.

Choć początkowo to Durant obserwował z podziwem Grahama, szybko okazało się, że młodszy zawodnik ma zdecydowanie większy talent i z pewnością trafi do NBA. - Zawsze mu mówiłem, że w końcu tam się dostanie. A gdy już się dostał, mówiłem, że kiedyś otrzyma statuetkę dla najlepszego gracza ligi i zdobędzie mistrzostwo. Powiedziałem mu to nawet przed obecnym sezonem i bardzo się cieszę z tego, że pierwszą rzecz już osiągnął - tłumaczy były zawodnik Anwilu.

Oklahoma City gra obecnie w finale konferencji z San Antonio Spurs i po zwycięstwie dzisiejszej nocy, remisuje z Ostrogami 2-2. Wcześniej jednak ekipa Duranta mocno męczyła się z Memphis Grizzlies (4-3) i Los Angeles Clippers (4-2).

- Nadal życzę Kevinowi mistrzostwa, ale wiem, że będzie o to bardzo trudno. Spurs są w tej chwili lepszym zespołem i mają świetny system gry. Wiem, co mówię, bo w zeszłe lato trenowałem z 76ers. Nie, nie chodziło o angaż, ale po prostu o wspólne treningi przed sezonem. A przecież trenerem w Philadelphii został wówczas Brett Brown, który wcześniej był asystentem w Spurs - opowiada Amerykanin.

Graham wrócił do Filadelfii kilka dni temu i jak sam mówi, będzie chciał odświeżyć kontakty z zawodnikami, którzy również pochodzą z tego miasta. A po zakończeniu sezonu przez Thunder, z pewnością zobaczy się z Durantem.

- Kilku gości zjedzie do Philly, na pewno się spotkamy i pogramy w koszykówkę dla zabawy. Liczę też, że moja obecność w Stanach Zjednoczonych sprawi, że spotkam się z Kevinem już jako mistrzem NBA. W ostatnim czasie nie kontaktowaliśmy się. Chcę, żeby skupił się tylko na grze. Cieszę się, że seria została wyrównana, bo choć faworytem jest San Antonio, to mam nadzieję, że to jeszcze nie koniec - dodaje Graham.

29-latkowi skończyła się umowa z Anwilem Włocławek. Na przedłużenie jej raczej nie ma większych szans.

[b][url=http://www.facebook.com/Koszykowka.SportoweFakty]Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

[/url][/b]

Komentarze (1)
avatar
szymonRDM
28.05.2014
Zgłoś do moderacji
5
5
Odpowiedz
wzruszyła mnie ta historia