Miami Heat o krok od awansu do wielkiego finału NBA!

[tag=801]Miami Heat[/tag] po raz trzeci pokonali Indianę Pacers i są o krok od awansu do wielkiego finału NBA. Obrońcy tytułu triumfowali 102:90, a kapitalną partię rozegrał [tag=2721]LeBron James[/tag].

W tym artykule dowiesz się o:

- Staramy się być coraz lepsi w każdym kolejnym dniu, każdym kolejnym meczu. Jeśli dajesz z siebie wszystko, to możesz być zadowolony z wyników jakie osiągasz. To właśnie udało nam się zbudować przez lata - powiedział po trzecim triumfie nad Pacers LeBron James.

[ad=rectangle]

Lider Miami zagrał świetne zawody, notując 32 punkty, 10 zbiórek i pięć asyst. Niewiele gorzej spisał się Chris Bosh, który zdobył 25 oczek - niewiele mniej niż w trzech poprzednich spotkaniach razem wziętych! 15 punktów dorzucił ostatni z wielkiej trójki - Dwyane Wade.

Heat prowadzili od początku do końca, w pewnym momencie różnicą nawet 23 punktów. W szeregach gospodarzy było widać pewność siebie i ogromną determinację, aby uzyskać czwarty z rzędu awans do wielkiego finału NBA. Taki wyczyn wcześniej udał się tylko Boston Celtics i Los Angeles Lakers.

Do przerwy było 49:44 dla ekipy z Florydy, w której szalał Bosh - 17 punktów w dwóch pierwszych odsłonach. Kluczowa okazała się trzecia kwarta, wygrana przez miejscowych 31:20. W całym meczu Heat zdobyli aż 19 punktów więcej z linii rzutów wolnych. - Oni są najlepszym zespołem w ofensywie w całej lidze - przyznał z uznaniem Frank Vogel, trener Pacers.

W szeregach gości najlepiej spisał się Paul George, który wywalczył 23 punkty. Trzy mniej dołożył David West. Znów fatalnie zagrał Roy Hibbert, który w 22 minuty nie zanotował ani jednego punktu, a ponadto w obronie był permanentnie spóźniony do Bosha.

- Heat nas zdominowali. Nie jestem rozczarowany naszą walką, ale końcowy wynikiem już tak - dodał Vogel.

Piąty mecz odbędzie się w środę, w Indianapolis. Żar kiedy prowadzi w serii 3:1 w ostatnich latach zawsze wygrywa piąte spotkania. Działo się tak w ośmiu ostatnich przypadkach.

Miami Heat - Indiana Pacers 102:90 (27:19, 22:25, 31:20, 22:26)
(James 32, Bosh 25, Wade 15 - George 23, West 20, Hill 15)

Stan rywalizacji: 3:1 dla Heat

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Komentarze (18)
avatar
DamianCKM
27.05.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nazywanie Hibberta centrem All-Star jest żenujące.Gość ma 218cm wzrostu jest wielki a gra gorzej niż słabo.Indiana się posypała i już nie uratują tej serii,Miami w finale. 
avatar
Barteq
27.05.2014
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Macie fani "Big Roy'a" : 22 minuty na parkiecie (najgorszy czynnik obrony właśnie z nim w drużynie Pacers -23) 0-4 z gry,i jedynie 5(!) zbiórek i 1 blok.Czy tak gra gracz na poziomie ALL-STAR,w Czytaj całość
avatar
Barteq
27.05.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ludzie powiedzcie mi,czy jeden z najlepszych centrów w lidze notował by w jednym PO tak fatalne statystki (z drużyną Marcina i HEAT którzy nie mają nominalnego centra w pierwszej 5-tce),a i na Czytaj całość
avatar
MaroNBA
27.05.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Co do nazywania Hibberta najlepszym centrem w lidze, podczas RS dużo było osób które to zdanie popierało, ja sam sądzę że centrem jest dobrym, ale ewidentnie nie najlepszym.
Co do serii, o ile
Czytaj całość
avatar
powiadomiony
27.05.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Czyżby jednak teoria o negatywnym wpływie Bynuma na Hibberta okazała się tylko dziennikarską fantazją?