- Staramy się już skupić na Rosie Radom, bo mecze ze Stelmetem to już przeszłość. Szkoda tej porażki w piątym meczu, bo generalnie mieliśmy szansę przejść mistrzów Polski i zagrać w finale - zaznacza Michał Michalak, gracz Trefla.
Sopocianie w tych play-offach walczą niesamowicie. Najpierw w ćwierćfinale po morderczej serii wyeliminowali Energę Czarnych Słupsk 3:2, by w półfinale po zaciętym boju ulec Stelmetowi Zielona Góra 2:3.
[ad=rectangle]
- Sam wynik 2:3 mówi wszystko, nie poddaliśmy się bez walki. Stelmet miał większą presję, ale podołali jej. Naszą postawę trzeba ocenić pozytywnie - podkreśla Michalak, który zwraca uwagę na fakt, że Stelmet ostatni mecz rozgrywał na własnym parkiecie.
- Przewaga własnego parkietu zrobiła swoje. Ze statystyk wynika nawet, że w tych najważniejszych meczach wygrywają gospodarze. Czegoś nam zabrakło w tym piątym spotkaniu. Ta różnica punktowa była dość wyraźna, mimo że walczyliśmy. Stelmet zagrał na miarę swoich możliwości. Ciężko było z nimi wygrać - komentuje gracz Trefla Sopot.
W ostatnim spotkaniu sopocianie znów mieli wielki problem ze skutecznością. Z dystansu trafili zaledwie trzy rzuty z 21 prób! - Skuteczności nam brakuje w tych play-offach. Wiele meczów wygraliśmy charakterem, wolą walki, obroną, ale nad skutecznością cały czas trzeba pracować. 14-procent z dystansu to naprawdę słaby wynik. Nie można wygrać na takim procencie z mistrzem Polski. To była taka nasza zmora - ocenia Michalak, który podkreśla jednocześnie, że w drużynie jest wielka determinacja do tego, żeby zająć trzecie miejsce.
- Po to graliśmy cały sezon równo, żeby na końcu mieć jakiś sukcesy. Mieliśmy trzecie miejsce po sezonie zasadniczym i chcemy je teraz potwierdzić - mówi Michalak.