Historia Rosy jest krótka - klub został założony w 2003 roku. W ciągu zaledwie 11 lat rodzinie Saczywko udało się zbudować bardzo silną organizację, od będącego na wysokim poziomie szkolenia najmłodszych adeptów basketu, przez odnoszące co roku sukcesy drużyny juniorskie, po zespół seniorów, który w 2012 roku zadebiutował w Tauron Basket Lidze. Już w niedzielę, podczas swojego drugiego sezonu na najwyższym szczeblu rozgrywkowym, podopieczni Wojciecha Kamińskiego mogą osiągnąć historyczny, wielki sukces.
[ad=rectangle]
I nie chodzi tylko o klub. On sam dokonał już niesamowitych osiągnięć dla radomskiej koszykówki. Wszak przed jego powstaniem najlepszym wynikiem, jakim mogli pochwalić się przedstawiciele tej dyscypliny z miasta na Mazowszu, był awans AZS Politechniki do pierwszej ligi. Warto nadmienić, iż promocję wywalczyła w sezonie 2003/2004, a więc bardzo ważnym, bo debiutanckim dla Rosy.
Przez lata Rosa budowała swoją pozycję na koszykarskiej mapie Polski. W niższych ligach spędziła 6 lat, by na wiosnę 2010 roku awansować na zaplecze ekstraklasy. Kilka miesięcy wcześniej, a dokładnie w grudniu 2009 roku, osiągnęła największy do tej pory sukces w historii swojej i radomskiej koszykówki, dochodząc do ćwierćfinału Pucharu Polski. Musiała uznać w nim wyższość ówczesnego hegemona, Asseco Prokomu Gdynia.
Tamten mecz zgromadził na trybunach nadkomplet publiczności. Podobnie powinno być w niedzielny wieczór 1 czerwca o godz. 18, gdy podopieczni Kamińskiego rozpoczną drugie spotkanie o trzecie miejsce z Treflem Sopot. Po wygranej 76:75 w Trójmieście medal jest na wyciągnięcie ręki. Będzie to sukces bez precedensu.
Zresztą w bieżących rozgrywkach Rosa i tak wykonała już plan zdecydowanie ponad program. Jeszcze kilka miesięcy temu mówiło się o awansie do play-offów, a tymczasem drużyna wywalczyła grę w pierwszej "szóstce". Po morderczym boju z Anwilem Włocławek zapewniła sobie czołową "czwórkę". Myśląc o przyszłości, śmiało można oczekiwać jeszcze większych sukcesów. Przecież przed niespełna dwoma laty Przemysław Saczywko zapowiadał stopniowy progres. Został on jednak zdecydowanie przyspieszony.
Wielu kibiców, obserwatorów i ekspertów porównuje Rosę do aktualnego mistrza kraju, Stelmetu. I faktycznie można znaleźć wiele analogii. Czy zawodnicy radomskiej ekipy pójdą więc śladami kolegów z Zielonej Góry? O tym przekonamy się w przyszłości. Pierwszy ku temu krok mogą wykonać już w niedzielny wieczór.