- Mamy swoje ograniczenia ze względu na kontuzje. Nie chcę narzekać, bo to nie ma sensu, bo ci chłopcy, którzy mogą grać, pokazali, że warto na nich stawiać - zaznacza Wojciech Kamiński, opiekun Rosy Radom, który musi sobie radzić bez dwóch środkowych - Huberta Radke, Kirka Archibeque'a.
W czwartek z dobrej strony pokazali się jednak zmiennicy. Łukasz Majewski rzucił 18 punktów, z kolei Jakub Zalewski dorzucił 12 oczek.
[ad=rectangle]
- Prawda jest taka, że w końcówce sezonu wystarczy pięciu zawodników do tego, żeby wygrać mecz. W czwartek mieliśmy ośmioosobową rotację i każdy coś pozytywnego wniósł, ale czy w niedzielę będziemy tak grali? Ciężko powiedzieć, czy sił nam wystarczy i czy będziemy trafiać, tak jak w czwartek - zastanawia się opiekun Rosy Radom, który nie ukrywa, że w czwartek wszystko poszło po jego myśli.
- Mecz toczył się idealnie po naszej myśli - ocenia Kamiński. W czwartej kwarcie radomianie przegrywali już pięcioma punktami, ale dogonili sopocian i w końcówce przechylili szalę na swoją korzyść.
Słabe zawody rozegrał Jakub Dłoniak, który rzucił zaledwie dwa punkty (0/10 z gry)! - Brakowało trochę celnych rzutów Jakuba Dłoniaka, ale liczę na to, że w niedzielę wróci do formy. Prawda jest taka, że w czwartek zastąpili go koledzy - przyznaje Wojciech Kamiński.