Marcus Ginyard: Będzie piekło!

W czwartkowy wieczór odbędzie się kolejne starcie finałowe pomiędzy Stelmetem Zielona Góra, a PGE Turowem Zgorzelec. - To będzie zacięty mecz, ale wierzę, że z korzyścią dla nas - komentuje Ginyard.

Ewelina Bielawska
Ewelina Bielawska
- Wtorkowy mecz był naprawdę udany. To była gra pełna emocji. Kibice obejrzeli naprawdę świetne widowisko, fajną koszykówkę. Zwycięstwo było jednak trudne dla nas. Ale najważniejszy jest fakt, że pokazaliśmy naszą wytrzymałość. Wygraliśmy, jesteśmy w grze i  będziemy walczyć dalej - komentował trzeci mecz finałowy zawodnik Stelmetu zielona Góra, Marcus Ginyard.
Wielokrotnie podkreślano, iż we wtorkowym spotkaniu zauważalna była współpraca miejscowych graczy. Wszyscy bez wyjątku bardzo przeżywali to spotkanie. Nie kryli radości przy każdym z koszów, poklepywali przy schodzeniu z boiska czy też wspierali na parkiecie. - Gramy razem, wspólnymi siłami staramy się odnieść jak najlepszy wynik. Tym razem celem jest obrona tytułu mistrzowskiego, więc tak właśnie powinno to wyglądać. Wtorkowa wygrana tym bardziej dodaje nam energii. W czwartek więc zgotujemy niezłe piekło walcząc o kolejne zwycięstwo.

Koszykarz podkreślił także, iż wielką rolę podczas meczu odgrywają także kibice, którzy głośno dopingując dodają energii zawodnikom. - Będziemy potrzebować Was w czwartek, by mieć tę samą energię. Bądźcie obecni, aby pomóc nam w tym zwycięstwie - przekazuje Ginyard.

Michał Fałkowski: Na wschód od finałów, część 3

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×