Świetny finisz Spurs w pierwszym meczu finału NBA!
Kapitalna czwarta kwarta dała [tag=815]San Antonio Spurs[/tag] zwycięstwo w pierwszym meczu finału NBA. Ostrogi pokonały [tag=801]Miami Heat[/tag] 110:95.
- Dostaliśmy cios kiedy nasz lider musiał opuścić plac gry i usiąść na ławce. Mimo tego mieliśmy jeszcze swoje szanse - powiedział Erik Spoelstra, trener Miami.
James spędził na parkiecie tylko 33 minuty, zdobywając 25 punktów. Kiedy lidera gości nie było na parkiecie Spurs notowali serię 16:3, na którą Żar nie miał już odpowiedzi. 19 oczek dołożył Dwyane Wade a 18 miał Chris Bosh.
Wśród zwycięzców kapitalnie spisał się Tim Duncan, który miał 9/10 z gry i skompletował double-double w postaci 21 punktów i 10 zbiórek. 19 oczek i osiem asyst zapisał na swoim koncie Tony Parker a Manu Ginobili miał 16 punktów i 11 asyst.
Obie drużyny bardzo dobrze rzucały za trzy punkty - Spurs trafili 13 trójek, z kolei Miami tylko jedną mniej. Gospodarze zanotowali aż 30 asyst, przy 16 Heat. W wygranej nie przeszkodziły im nawet 22 straty.
Problemy z klimatyzacją spowodowały, że kibice oraz zawodnicy w każdej wolnej chwili korzystali z wachlarzy i ocierali pot z czoła. Temperatura w hali przekraczałą 32 stopnie Celsjusza. - Było naprawdę gorąco - przyznał trener Popovich.
Mecz numer dwa odbędzie się w niedzielę, również w San Antonio.
San Antonio Spurs - Miami Heat 110:95 (26:20, 28:29, 20:29, 36:17)
(Duncan 21, Parker 19, Ginobili 16 - James 25, Wade 19, Bosh 18)

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
-
limak1980 Zgłoś komentarz
LJ do KSW z super pudzianem;D Go Spurs -
Velociraptor Zgłoś komentarz
uważam za próbę wmówienia ludziom, że ktoś okradł Miami i należy się im zwycięstwo. Nazywanie San Antonio drewniakami też jest raczej przykładem frustracji. A argumenty żeby się nauczyć czytać czy o ośmieszaniu się proszę uprzejmie schować do kieszeni dla siebie ;). Pamiętajmy że to tylko sport, nie najważniejsza rzecz na świecie. Nie ma sensu robić niepotrzebnej spiny, każdy ma prawo mieć własne zdanie. Nigdzie nie napisałem że nieobecność Lebrona nie miała kompletnie żadnego wpływu. Jest to tak samo bez sensu jak twierdzenie, że SAS nie miało udziału w swoim zwycięstwie, a tylko i wyłącznie brak Jamesa to przesądził. Lebron wnosi ogromny wkład, ale nie jest jedynym zawodnikiem na boisku. Chicago bez Jordana nadal byłoby CHOLERNIE trudnym rywalem i byłoby poza zasięgiem większości drużyn. Natomiast kolega Heat_Rays_Fan pisze: "Bez lidera druzyny przeciwnej to wiekszosc potrafi wygrac". W takim razie według Waszego toku myślenia to nie jest drużyna mistrzowska, skoro byle jakie Milwauke wygrałoby z Miami bez Lebrona. Siła mistrza polega na tym, że zespół jest tak poukładany, że nie kładzie się na łopatki, jak to kolega heat_rays_fan sugeruje, przy nieobecności 1 gracza na 8 minut. Nawet tego najważniejszego. Koszykówka to wszak sport zespołowy, potrzebny jest wkład wielu graczy. Jak to się mówi, "gdy wrogów kupa i Herkules d..pa". Mnie natomiast się wydaje, że z Miami i tak strasznie ciężko jest wygrać, niezależnie kto wybiegnie po ich stronie na parkiet. Ale co ja tam wiem. Skoro sami fani Miami uważają, że ta drużyna jest łatwa do pokonania dla wszystkich bez lidera, to pewno tak jest. Pozdrawiam wszystkich fanów Miami, a w szczególności Heat_Rays_Fan i Szynę83. Więcej zimnej krwi i opanowania życzę! Obyśmy byli wszyscy świadkami wspaniałego finału (oczywiście wygranego przez San Antonio ;). Go Spurs GO!!! -
ziemo86 Zgłoś komentarz
Madryt z LeBronem niczym CR7 ;). Dla każdego coś miłego i gra obu zespołów może się podobać. To dwa zupełnie inne style, lecz jednocześnie genialne style :) -
Velociraptor Zgłoś komentarz
przegrało, bo pozwoliło rzucić sobie 14/16 w 4q. To nie sam Lebron broni, choć ma oczywiście duży wkład, tylko cała drużyna, całe Miami dało d..py, więc przegrali zasłużenie. A jeśli drużyna polega tylko i wyłącznie na postawie 1 gracza, to po prostu nie zasługuje na mistrzostwo. Swoją drogą to ciekawe że tzw. "dziadki" wygrały w upale z "młodzieniaszkami"... A co do "drewna", wole 1000 razy bardziej spin move Parkera i 30 asyst Spurs niż ciągłe akcje człowieka-tarana. Ale to juz oczywiście kwestia gustu... -
Kenyon_Martin Zgłoś komentarz
"Sauna Game" -
pacerss Zgłoś komentarz
SA SPURS 4-2 HEAT . Pozdro z Kujaw :) -
Immobile Zgłoś komentarz
Brawo.Lać Miami! -
jaet Zgłoś komentarz
Po 2 meczu finałów będziemy mądrzejsi. Jeżeli będzie 2:0, to zacznę wierzyć, że na koniec sezonu może spotkać mnie coś miłego ;). -
heat_rays_fan Zgłoś komentarz
drewniakami 86:79. Pozniej Lebron lawka i spurs finisz 31:9. Szkoda tego 1 meczu bo powinien pasc lupem Miami. Bez lidera druzyny przeciwnej to wiekszosc potrafi wygrac -
Limak5 Zgłoś komentarz
Do boju Ostrogi. Weźcie odwet za tamten rok. Turów na nas bierze a wy na Maiami. Powodzenia. -
Bubas Zgłoś komentarz
dobra zapowiedź zażartej walki w kolejnych meczach. Zastanawia tylko LeBron. Chyba w finałach z Dallas miał podobne problemy ze skurczami w końcówkach meczów. -
ObserwatorPLK Zgłoś komentarz
Brawo SAS, tak 3mać, dobra robota...!!!:) -
ikar Zgłoś komentarz
pieknie pieknie pieknie!