Ten sezon Nikodem Sirijatowicz rozpoczynał w Muszkieterach Nowa Sól. Tam był podstawową jedynką i miał spore zaufanie najpierw u trenera Tadeusza Aleksandrowicza, a później u Artura Gronka. Obaj chętnie stawiali na 20-letniego zawodnika, który w całym sezonie "wykręcił" całkiem niezłe statystyki - 9,7 punktu oraz 2,6 asyst.
[ad=rectangle]
- Wydaje mi się, że był to dobry sezon i na pewno wiele wniósł do mojego życia, przede wszystkim kilka zmian, które miały miejsce w tym czasie. Przez ten sezon kładłem duży nacisk na pracę nad samym sobą, aby wyeliminować błędy. W jakimś stopniu się udało, lecz zawsze znajdzie się coś, co jeszcze trzeba poprawić lub doskonalić. Czyli będzie co robić w off-season... - śmieje się zawodnik, który po zakończeniu sezonu w II lidze został powołany do pierwszego zespołu Stelmetu Zielona Góra, ale gracz nawet nie zdołał "powąchać" ławki rezerwowych.
- Oficjalnie jestem zawodnikiem Stelmetu, lecz nie pojawiłem się w składzie, czy na parkiecie, gdyż najwidoczniej trener Uvalin nie czuł potrzeby wprowadzenia mnie do składu. Była to tak jakby nagroda za moją postawę w II lidze - zaznacza Sirijatowicz, który nie wie, gdzie będzie występował w kolejnym sezonie.
- Na razie nie jestem w stanie nic na ten temat powiedzieć. Jestem w trakcie szukania klubu - zaznacza 20-letni rozgrywający.