Agnieszka Szott Hejmej: Dziewczyny zagrają w swojej hali. Jest mobilizacja
W niedzielę Polki rozegrają kolejny mecz eliminacji Mistrzostw Europy 2015. Jeśli zwyciężą, pierwszy etap zmagań zakończą na pierwszym miejscu.
Adam Popek
Biało-czerwone nie zaznały jeszcze goryczy porażki, pokonując Luksemburg i Słowenię. Takiego początku oczekiwano, ale to zaledwie część pracy przewidzianej do wykonania podczas kwalifikacji. - Największy pozytyw stanowi fakt, że zespół skompletował dwa zwycięstwa. Niestety w środę przez kontuzję wypadła Magdalena Skorek, której teraz zabraknie. Więcej minut otrzymają zatem zmienniczki i będą musiały się wykazać - ocenia Agnieszka Szott-Hejmej.
Agnieszka Szott Hejmej w tych eliminacjach nie pomoże reprezentacji, ale wierzy, że ta wywalczy awans na przyszłoroczne mistrzostwa Europy
Warto jednak podkreślić, że atak na razie też funkcjonuje bez zarzutu. Widać wszechstronność oraz zaangażowanie. Ponadto wcześniej niż planowano dołączyła Ewelina Kobryn znacznie wzmacniając strefę podkoszową. - Nie ma lidera, który non stop dostawałby piłki i kończył akcje. Dzięki temu nasza gra kryje sporo elementów zaskoczenia. Rywalom trudniej przychodzi rozszyfrować taktykę - słusznie zauważa pochodząca z Gorzowa Wielkopolskiego skrzydłowa.
W trzeciej kolejce grupowych pojedynków podopieczne Jacka Winnickiego znów powalczą przy własnej publiczności. - Dziewczyny zagrają w swojej hali, gdzie spędziły okres przygotowawczy. Znają ją. Wiem, że jest mobilizacja, by uzyskać satysfakcjonujący wynik. Oby się powiodło - kończy Szott Hejmej.