Nastroje w hali szybko zrobiły się optymistyczne. Wszystko dzięki dobrej grze gospodyń, które od początku uchodziły za stronę wiodącą. Akcje Katarzyny Krężel oraz Justyny Żurowska wystarczyły, by wypracować kilkupunktową przewagę. Rywalki za sprawą Sandry Pirsić próbowały dorównać kroku, ale generalnie pudłowały. Właśnie skuteczność uchodziła za ich ogromny mankament, co zresztą dało się łatwo zauważyć w kolejnych odsłonach. Taki obrót spraw nikogo z kibiców nie martwił.
[ad=rectangle]
Gdy drugą kwartę "trójkami" otworzyły Weronika Idczak i Magdalena Ziętara wynik brzmiał 21:12. Faworytki publiczności ewidentnie znajdowały się na fali wznoszącej. Składniej potrafiły konstruować swoje ataki, a dodatkowo czyniły to bardziej wszechstronnie. Doskonałe potwierdzenie tych słów stanowił fakt, iż rzuty z daleka za moment zastąpiły kontry. One również przyniosły spodziewany efekt. Po trafieniu Martyny Koc dystans dzielący obie ekipy przekroczył dziesięć "oczek". Selekcjoner Słowenek wziął wtedy czas, licząc, że zdoła odmienić scenariusz. Chwilę później jednak przypomniała o sobie niezwykle aktywna Żurowska, wobec czego jej team spędził długą przerwę przy satysfakcjonującym rezultacie 31:19.
Poprzednimi razy podczas spotkania forma Polek lubiła spadać, zatem istniały racjonalne obawy odnośnie tego, jak potoczą się następne fragmenty. Niemniej podopieczne Jacka Winnickiego sprostały wyzwaniu. Nadal dyktowały tempo, będąc coraz bliżej upragnionego triumfu. Imponowała zwłaszcza wspominana Krężel odnajdując się w różnych sytuacjach strzeleckich. Tym występem udowodniła przydatność dla kadry. Przyjezdne wykorzystując Pirsic co prawda częściej umieszczały piłkę w koszu, lecz wciąż plasowały się za plecami biało-czerwonych.
Nerwy zagościły w decydującej batalii, kiedy Słowenki zanotowały serię 9:2, tyle że Polska umiejętnie oddaliła zagrożenie. Zawodniczki wykrzesały maksymalne pokłady energii i zadały cios, który definitywnie przekreślił szanse przeciwniczek. Znów główne role odegrały emanujące pewnością siebie obwodowe.
Warto też podkreślić, że udało się zneutralizować teoretycznie najmocniejsze koszykarki konkurenta. Teja Oblak i Nika Barić wypadły poniżej oczekiwań. Defensywa miejscowych zdała, więc egzamin.
Ostatni pojedynek Polki rozegrają w środę ze Słowacją.
Polska - Słowenia 65:51 (15:10, 16:9, 17:16, 17:16)
Polska: Krężel 17, Żurowska 12, Idczak 11, Kobryn 6, Skobel 5, Ziętara 5, Pawlak 4, Koc 3, Jujka 2.
Słowenia: Lisec 11, Pirsic 9, Oblak 8, Erkic 6, Komplet 5, Jakovina 5, Baric 4, Boada 3.