Nie chcemy płacić wybujałych sum - rozmowa z Arkadiuszem Pelczarem, prezesem Wikany Start Lublin

- To jest trochę tak, że pociąg rusza, a kto do niego wsiądzie, to gra. My chcemy zapłacić realne pieniądze za realne umiejętności - mówi Arkadiusz Pelczar, prezes Wikany Start Lublin.

Karol Wasiek: Budżet Wikany Start Lublin na sezon 2014/2015 będzie większy, niż 2 miliony złotych?

Arkadiusz Pelczar: Cały czas szukamy nowych podmiotów, które będą nas wspierały. Rozmawiamy również z podmiotami, które nas obecnie wspierają. Wiadomo, że jest to ekstraklasa i tych pieniędzy potrzebujemy więcej, niż do tej pory. Aczkolwiek z drugiej strony część budżetu będzie zbudowana na wpływach z biletów. To nie jest tak, że rozpoczniemy sezon z pewną kwotą i w trakcie rozgrywek nie będziemy nic robili. Chcemy ją powiększać. Gdy to się nam uda, to można spodziewać się jakiś wzmocnień w trakcie sezonu.

Na tę chwilę macie już zgromadzone minimum?

- Tak.

[ad=rectangle]

Nie macie zatem żadnych obaw przed procesem licencyjnym?

- Wszystkie potrzebne dokumenty na pewno złożymy. Dla nas to pierwsza weryfikacja w ekstraklasie. W pierwszej lidze nie mieliśmy żadnych problemów. Jesteśmy podmiotem wiarygodnym, wypłacalnym. Spółka nie ma żadnych zaległości, zobowiązań ani krótko, ani długodystansowych. Mamy czyste konto.

Zawodnicy, którzy zajęli czwarte miejsce w poprzednim sezonie, znacznie podwyższyli swoje wymagania finansowe?

- Nie. Zawodnicy doskonale zdają sobie sprawę z tego, że w ekstraklasie trzeba będzie więcej własnej pracy włożyć. Wiadomo, że te "widełki" nieco poszły do góry, ale z tymi, z którymi podpisaliśmy umowy, to nie było szaleństw. To jest trochę tak, że pociąg rusza, a kto do niego wsiądzie, to gra. My chcemy zapłacić realne pieniądze za realne umiejętności.

A mówi się, że beniaminkowie podbijają cenę...

- U nas tego nie ma. Może nawet rozmowy z nami są nieco trudniejsze z tego powodu, że przeszliśmy wszystkie szczeble - od zawodnika poprzez trenera, a teraz stanowiska menedżerskie. Chcemy realnie ocenić wartość każdego zawodnika i za nią zapłacić. Nie chcemy płacić wybujałych sum.

Przechodząc do poszczególnych nazwisk - Patryk Pełka nadal u was będzie grał?

- Sprawa jest w trakcie. Będzie z nim prowadził rozmowy nowy trener, którego ogłosimy na konferencji prasowej 26 czerwca.

Sięgnięcie po zawodników zagranicznych?

- Bardzo możliwe. Nie wykluczamy takiej ewentualności. Aczkolwiek ci zawodnicy nie są teraz dla nas priorytetem.

Czyli liczba graczy zagranicznych będzie ograniczona do minimum?

- Moje życzenie jest takie, żeby było tych zawodników co najwyżej dwóch, ale to wszystko zależy od tego jak potoczą się rozmowy z polskimi graczami.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: