Kevin Garnett prawdopodobnie rozegra swój 20 sezon na parkietach ligi NBA. Jak przyznaje generalny dyrektor Brooklyn Nets - Billy King, jest on w stałym kontakcie z 38-letnim skrzydłowym, który lada dzień rozpocznie przygotowania do nowego sezonu.
[ad=rectangle]
- Tak - odpowiedział King zapytany czy Garnett w przyszłym sezonie może grać na wysokim poziomie. - W tym roku Kevin zacznie przygotowania o wiele szybciej niż miało to miejsce w roku ubiegłym - dodał.
Garnett ubiegłego sezonu z pewnością nie zaliczy do udanych. Zaliczał średnio 6,5 punktu oraz 6,6 zbiórki w trakcie 20 minut gry. Jason Kidd uważnie monitorował czas spędzony przez skrzydłowego na parkiecie. 38-latek zagrał w 54 meczach i na pewno będzie miał również ograniczony czas gry w przyszłym sezonie, tym bardziej, że po operacji stopy do składu Nets powróci Brook Lopez.
Nets ubiegłego lata oddali trzy wybory draftu w pierwszej rundzie, a także pięciu zawodników, aby sprowadzić do drużyny Paula Pierce'a, Garnetta i Jasona Terry'ego. O ile działacze klubu są pewni powrotu Garnetta, to muszą czekać co postanowi Pierce.
Pierce jest niezastrzeżonym wolnym agentem, ale Nets mogą zaoferować znacznie więcej pieniędzy niż inne zespoły.
King został zapytany czy spodziewa się trudnych negocjacji z byłym graczem Boston Celtics. - Wszystko okaże się 1 lipca - odpowiedział. - Rynek jest otwarty i nie możemy przewidzieć jakich zmian dokonają kluby i co będą mogły zaoferować - dodał.
W klubie z Brooklynu panuje duża niepewność. Oprócz Pierce'a również Shaun Livingston będzie wolnym agentem, a ze swoich umów zrezygnować mogą również Andray Blatche i Alan Anderson.
Nets chcą utrzymać w składzie jak najwięcej zawodników z poprzedniego sezonu, aby nie wprowadzać kolejnej rewolucji. W klubie na pewno pozostanie Andrei Kirilenko, z kolei Derona Williamsa i Joe Johnsona będzie to już trzeci sezon w jednym klubie.
- Czasami dobrze jest kupić nowy samochód, ale czasem stary samochód prowadzi się znacznie lepiej od tego nowego - zakończył King.