Będę gryzł parkiet - wywiad z Grzegorzem Grochowskim, obrońcą Polfarmexu Kutno

- Nie mam obaw przed pierwszym sezonem w TBL. Nie czuję się graczem w żadnym stopniu gorszym od innych tylko dlatego, że to będzie mój debiut w lidze - mówi Grzegorz Grochowski, playmaker Polfarmexu.

Michał Fałkowski: O czym myślisz, gdy wspominasz rok 2010 i Mistrzostwa Świata do lat 17 w Hamburgu?

Grzegorz Grochowski: Jestem bardzo dumny z tego, co osiągnęliśmy.

Różnie układają się drogi chłopaków z rocznika '93...

- Tak, każdy ma swoją własną ścieżkę. Nieistotne jednak czy moi koledzy będą grali w ligach zagranicznych, czy w Polsce, ja zawsze będę ich największym kibicem. Stąd cały czas ściskam kciuki, by Piotrek Niedźwiedzki, który miał problemy z sercem i musiał spowolnić swoją karierę, wrócił do ekstraklasy. Jednocześnie też ściskam kciuki za Mateusza Ponitkę i Przemka Karnowskiego i mam nadzieję, że prędzej czy później zagrają w NBA.
[ad=rectangle]
Właśnie - Ponitka gra w Belgii, myśli o drafcie NBA, Karnowski jest w NCAA, tak samo Tomasz Gielo. A tymczasem...

- ...ja zniknąłem i dopiero zaczynam pierwszy sezon w ekstraklasie? To chcesz powiedzieć?

Dokładnie tak. Ekstraklasa długo na ciebie czekała.

- Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia i każdy ocenia według własnego widzimisię. Pamiętam jak na początku kariery rozmawiałem z trenerem Jerzym Szambelanem, który powiedział mi coś, czego się mocno trzymam: bym nigdzie się nie spieszył, bo lepiej jest iść w górę powoli. I właśnie tak działam. Spędziłem trzy lata w 2. lidze, trzy lata w 1. lidze i teraz nadszedł czas na ekstraklasę. Niektórzy powiedzą, że za późno, inni, że właśnie jeszcze za wcześnie. Ja mam nadzieję, że swoją grą udowodnię, że dokonałem dobrej decyzji.

Domyślam się, że zewsząd musiałeś wysłuchiwać porad "doradców"?

- Trochę...

Ciężko jest utrzymać koncentrację, gdy jedni ci mówią, byś wykorzystywał swoją szansę, a inni byś działał spokojnie?

- Ja szanuję zdanie każdej osoby, która poświęcała mi uwagę, bo każdy ma swoją własną historię i patrzy na mnie przez pryzmat swojej kariery. Przyjmowałem z pokorą rady, szanowałem je, ale jednocześnie starałem się kierować własnym rozumem.

I ekstraklasa w końcu doczeka się Grzegorza Grochowskiego w sezonie 2014/2015.

- Powiem tak: przed kilkoma laty kalkulowałem sobie, że właśnie w tym sezonie najpóźniej zagram w ekstraklasie. Byłem bardzo blisko podpisania umowy w TBL już rok temu, ale wówczas na moją decyzję większy wpływ miały pewne sprawy pozasportowe, prywatne. Nie żałuję jednak. Mam nadzieję, że przyszłość pokaże, że robię dobrze.

Grzegorz Grochowski - tutaj jeszcze w barwach ekipy z Krosna
Grzegorz Grochowski - tutaj jeszcze w barwach ekipy z Krosna

Czym przekonał cię Polfarmex Kutno?

- Przede wszystkim to bardzo mocno chce podziękować działaczom, że się mną zainteresowali i dali mi szansę. To był najbardziej zainteresowany klub moją osobą, jaki w ogóle się do mnie odezwał.

Co to znaczy?

- Po prostu nie odczułem od żadnego innego klubu takiego zainteresowania, jak od Polfarmexu. Nie przypuszczałem nawet, że aż tak można dawać znać zawodnikowi, że chce się go mieć w zespole. Non-stop miałem telefony od dyrektora sportowego Krzysztofa Szablowskiego, cały czas prowadzone były rozmowy między mną, moim agentem, dyrektorem Szablowskim oraz prezesem Sławomirem Erwińskim i muszę przyznać, że czasem to ja przedłużałem to podjęcie decyzji. Chciałem poczekać jeszcze na telefony z innych klubów, ale ostatecznie uznałem, że pójdę to tego klubu, który walczył o mnie mocno od samego początku. Chcę bardzo podziękować Polfarmexowi za to.

Odpowiada ci rola zmiennika?

- Na ten moment - odpowiada, niezależnie od tego kto będzie pierwszą jedynką. Mam tylko nadzieję, że ten zawodnik będzie po prostu bardzo dobry. Chciałbym się od niego czegoś nauczyć, ale nie oznacza to, że oddam mu miejsce w pierwszej piątce bez walki. Wiem jaki mam status obecnie, ale będę gryzł parkiet, żeby otrzymać swoje minuty.

[b]

Co możesz dać Polfarmexowi?[/b]

- Na pewno dobrą atmosferę. Bez tego nie ma sukcesów, wiem o tym po wspomnianych Mistrzostwach Świata U-17. Mieliśmy być drużyną dającą punkty innym, a wszyscy wiemy jak się skończyło. Wygrywaliśmy, bo w zespole była fantastyczna atmosfera. A co mogę dać poza tym? Przegląd pola, spokój w grze. Nie czuję się graczem w żadnym stopniu gorszym od innych tylko dlatego, że to będzie mój debiut w lidze.

Stawiasz sobie jakiś cel przed tym sezonem?

- Chciałbym grać jak najwięcej. Tylko tyle i aż tyle.

A obawiasz się trochę tej ekstraklasy? Nagle przyjdzie zmierzyć ci się z Łukaszem Koszarkiem, Krzysztofem Szubargą, Tony Taylorem i innymi...

- Nie mam żadnych obaw. To jest czas, w którym chciałem grać w TBL i tutaj jestem. Poprzeczkę stawiam wysoko i nie myślę pesymistycznie.

Kontrakt podpisałeś na dwa lata. Dlaczego? Dzisiaj na rynku polski koszykarz jest w bardzo korzystnej sytuacji: klubów wiele, więc jeśli ktoś już otrzyma etykietkę chociażby "solidnego ligowca", to wówczas najczęściej następuje licytacja klubów.

- Nie patrzę na to w ten sposób. Polfarmex dał mi szansę debiutu w ekstraklasie i mam nadzieję po prostu, że jeśli zagramy dobry sezon, to być może za rok stanę się pierwszą opcją na rozegraniu.

[b][url=http://www.facebook.com/Koszykowka.SportoweFakty]Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

[/url][/b]

Źródło artykułu: