NBA Summer League: Napier i Gordon znów zawiedli

Przedostatni dzień Ligi Letniej w Orlando nie był zbyt szczęśliwy dla graczy kreowanych na przyszłe gwiazdy NBA. Występ poniżej oczekiwań zanotowali Shabazz Napier, Aaron Gordon oraz Marcus Smart.

Shabazz Napier nie radzi sobie z towarzyszącą presją - przynajmniej w Summer League. Na razie nie wiadomo jeszcze, jak wypadnie jego ligowy debiut, ale w trwających rozgrywkach miał udowodnić o swojej wartości i czynami potwierdzić słowa LeBrona Jamesa. King uznał przed naborem, że to właśnie 22-letni absolwent uczelni Connecticut jest najlepszym rozgrywającym spośród wszystkich graczy zgłoszonych do draftu.

Cóż... na pewno nie świadczą o tym dwa celne na 13 oddanych rzutów z gry. Napier miał prowadzić Miami Heat do sukcesów w trwającej Lidze Letniej, ale rolę lidera przejął raczej walczący o kontrakt w NBA James Ennis.
[ad=rectangle]
Playmaker wybrany z 24. numerem w tegorocznym drafcie zaaplikował Indiana Pacers zaledwie 7 punktów i rozdał 5 piłek w 25 minut spędzone na placu boju, a jego Żar uległ rywalom z Konferencji Wschodniej 74:84. O wiele lepszy występ zanotował wspominany wyżej 23-letni skrzydłowy, który zgromadził w swoim dorobku 17 punktów.

Po stronie drużyny z Indianapolis szczególną uwagę zwrócił na siebie Kevin Jones. Podkoszowy ubiegłoroczne zmagania spędził w Ohio, gdzie rozegrał dla Cleveland Cavaliers 32 spotkania. Nie była to jednak owocna współpraca. 24-latek teraz próbuje swoich sił w Summer League i wychodzi mu to z całkiem niezłym skutkiem, o czym świadczy chociażby 16 punktów, 15 zbiórek i dwie asysty zdobyte przeciwko Miami Heat.

W piątek nie zachwycił również Marcus Smart. Rozgrywający Boston Celtics uzbierał co prawda 19 oczek (5/14 z gry, 2/9 za 3) i rozdał 5 piłek, ale włodarze klubu z Massachusetts oczekują od niego o wiele więcej niż tylko kilka efektownych akcji. 20-latek uaktywnił się dopiero w czwartej partii, gdzie zdobył 10 punktów spośród dwudziestu siedmiu zespołu.

Smart po drugiej stronie parkietu miał godnego rywala w postaci Elfrida Paytona. Dziesiąty numer tegorocznego draftu flirtował z triple-double, ale nawet jego 8 oczek, 9 zbiórek i 10 asyst nie pomogło miejscowym Orlando Magic w wyszarpaniu zwycięstwa. Zawiódł Aaron Gordon, który w przeciągu 31 minut był w stanie dorzucić do dorobku drużyny tylko 7 punktów (3/10 z gry). Na obronę 18-latka można przytoczyć inna statystykę, a mianowicie ilość zebranych piłek - Gordonowi ta sztuka udała się ośmiokrotnie.

Czwartej porażki w trwającej na Florydzie Summer League doznali reprezentanci Houston Rockets. Drużyna z Teksasu wyraźnie uległa Memphis Grizzlies. Niedźwiadki do sukcesu poprowadził 22. numer tegorocznego draftu - Jordan Adams. 22-letni absolwent uczelni UCLA skompletował 19 oczek, a 17 dorzucił Jamaal Franklin.

Wyniki:

Miami Heat - Indiana Pacers 74:84 (13:16, 21:22, 23:20, 17:26)

(Nunnally 19, Jones 16, Jones 12 - Ennis 17, Johnson 12, Hamilton 9)

Orlando Magic - Boston Celtics 67:76 (14:15, 18:14, 18:20, 17:27)

(Curry 15 Batts 10, Payton 8, Osby 8 - Smart 19, Johnson 12, Moser 12, Jackson 10, Iverson 10)

Houston Rockets - Memphis Grizzlies 74:88 (17:26, 27:19, 14:19, 16:24)

(Johnson 22, Leunen 15, Black 11 - Adams 19, Franklin 17, Cooley 15)

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Komentarze (0)