NBA Summer League: Napier i Gordon znów zawiedli

Przedostatni dzień Ligi Letniej w Orlando nie był zbyt szczęśliwy dla graczy kreowanych na przyszłe gwiazdy NBA. Występ poniżej oczekiwań zanotowali Shabazz Napier, Aaron Gordon oraz Marcus Smart.

Patryk Pankowiak
Patryk Pankowiak

Shabazz Napier nie radzi sobie z towarzyszącą presją - przynajmniej w Summer League. Na razie nie wiadomo jeszcze, jak wypadnie jego ligowy debiut, ale w trwających rozgrywkach miał udowodnić o swojej wartości i czynami potwierdzić słowa LeBrona Jamesa. King uznał przed naborem, że to właśnie 22-letni absolwent uczelni Connecticut jest najlepszym rozgrywającym spośród wszystkich graczy zgłoszonych do draftu.

Cóż... na pewno nie świadczą o tym dwa celne na 13 oddanych rzutów z gry. Napier miał prowadzić Miami Heat do sukcesów w trwającej Lidze Letniej, ale rolę lidera przejął raczej walczący o kontrakt w NBA James Ennis.
Playmaker wybrany z 24. numerem w tegorocznym drafcie zaaplikował Indiana Pacers zaledwie 7 punktów i rozdał 5 piłek w 25 minut spędzone na placu boju, a jego Żar uległ rywalom z Konferencji Wschodniej 74:84. O wiele lepszy występ zanotował wspominany wyżej 23-letni skrzydłowy, który zgromadził w swoim dorobku 17 punktów.

Po stronie drużyny z Indianapolis szczególną uwagę zwrócił na siebie Kevin Jones. Podkoszowy ubiegłoroczne zmagania spędził w Ohio, gdzie rozegrał dla Cleveland Cavaliers 32 spotkania. Nie była to jednak owocna współpraca. 24-latek teraz próbuje swoich sił w Summer League i wychodzi mu to z całkiem niezłym skutkiem, o czym świadczy chociażby 16 punktów, 15 zbiórek i dwie asysty zdobyte przeciwko Miami Heat.

W piątek nie zachwycił również Marcus Smart. Rozgrywający Boston Celtics uzbierał co prawda 19 oczek (5/14 z gry, 2/9 za 3) i rozdał 5 piłek, ale włodarze klubu z Massachusetts oczekują od niego o wiele więcej niż tylko kilka efektownych akcji. 20-latek uaktywnił się dopiero w czwartej partii, gdzie zdobył 10 punktów spośród dwudziestu siedmiu zespołu.

Smart po drugiej stronie parkietu miał godnego rywala w postaci Elfrida Paytona. Dziesiąty numer tegorocznego draftu flirtował z triple-double, ale nawet jego 8 oczek, 9 zbiórek i 10 asyst nie pomogło miejscowym Orlando Magic w wyszarpaniu zwycięstwa. Zawiódł Aaron Gordon, który w przeciągu 31 minut był w stanie dorzucić do dorobku drużyny tylko 7 punktów (3/10 z gry). Na obronę 18-latka można przytoczyć inna statystykę, a mianowicie ilość zebranych piłek - Gordonowi ta sztuka udała się ośmiokrotnie.

Czwartej porażki w trwającej na Florydzie Summer League doznali reprezentanci Houston Rockets. Drużyna z Teksasu wyraźnie uległa Memphis Grizzlies. Niedźwiadki do sukcesu poprowadził 22. numer tegorocznego draftu - Jordan Adams. 22-letni absolwent uczelni UCLA skompletował 19 oczek, a 17 dorzucił Jamaal Franklin.

Wyniki:

Miami Heat - Indiana Pacers 74:84 (13:16, 21:22, 23:20, 17:26)

(Nunnally 19, Jones 16, Jones 12 - Ennis 17, Johnson 12, Hamilton 9)

Orlando Magic - Boston Celtics 67:76 (14:15, 18:14, 18:20, 17:27)

(Curry 15 Batts 10, Payton 8, Osby 8 - Smart 19, Johnson 12, Moser 12, Jackson 10, Iverson 10)

Houston Rockets - Memphis Grizzlies 74:88 (17:26, 27:19, 14:19, 16:24)

(Johnson 22, Leunen 15, Black 11 - Adams 19, Franklin 17, Cooley 15)

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×