Kuba Patykowski: Czego zabrakło, by wygrać z Lotosem PKO BP?
Agata Gajda: - Wydaje mi się, że troszkę szczęścia. Nie wykorzystałyśmy dużej ilości sytuacji, które powinniśmy wykorzystać. Niestety - przy meczach z Lotosem, Wisłą czy innymi zespołami z najwyższej półki trzeba wykorzystywać każdą sytuację, a niestety nam się to nie udało. Trochę bałaganu wdarło się w nasze szeregi i to też było przyczyną porażki.
To wasza chwilowa słabsza dyspozycja, wypadek przy pracy?
- Nie można powiedzieć, że to była słabsza dyspozycja. Lotos zagrał naprawdę niezły mecz, bardzo solidnie. Widać było, że dziewczyny chcą ten mecz wygrać, bo przyjechały bardzo zmotywowane. My po prostu, chcąc ten mecz wygrać, powinnyśmy zagrać naprawdę na największym poziomie jakim potrafimy. Niestety pojawiło się kilka sytuacji niewykorzystanych, które powinnyśmy wykorzystać i nie udało się pokonać Lotosu.
W sobotę jedziecie na mecz do Krakowa, gdzie masz chyba sporo do udowodnienia, bo nie stawiano na Ciebie pod Wawelem.
- Ja absolutnie nie jadę z takim nastawieniem. Jadę po to, żeby zespół wygrał. Myślimy o tym, żeby w końcówce pierwszej rundy któryś z tych najważniejszych meczy wygrać, czyli albo w Krakowie, albo na własnym parkiecie z AZSem Gorzów Wielkopolski. Jesteśmy zmotywowane, by postarać się wygrać z Wisłą. Będziemy się starały, tym bardziej, że po ostatnim meczu jest pewien niedosyt i myślę, że to nam jeszcze bardziej pomoże.
W meczu z Lotosem PKO BP Gdynia rywalizowałaś na parkiecie z Pauliną Pawlak i było to starcie dwóch rozgrywających reprezentacji Polski. Jak byś je oceniła?
- Ja nie będę oceniała ani siebie, ani Pauliny, bo myślę, że nie do mnie to należy.
Myślisz, że treningi z Krzysztofem Koziorowiczem, który jest jednocześnie trenerem kadry narodowej, przybliżyły Cię nieco do pierwszej piątki reprezentacji?
- To wszystko dopiero się okaże. Tak naprawdę, to myślę, że trener w ogóle o tym teraz nie myśli. Skupiamy się na sezonie i na razie reprezentacja jest jakby odsunięta na bok. To, co będzie na kadrze, będzie się liczyło dopiero po sezonie. Teraz walczymy o to, by zająć jak najwyższe miejsce w lidze.