Reynolds to za mało. Relacja z meczu Sokołów Znicz Jarosław - Atlas Stal Ostrów Wlkp.

W spotkaniu Sokołowa Znicza Jarosław z Atlasem Stalą Ostrów Wlkp. górą byli przyjezdni, którzy po dobrym widowisku pokonali podopiecznych Stanisława Gierczaka 77:72 i tym samym odnieśli drugie zwycięstwo z rzędu.

Przez dwie pierwsze kwarty na parkiecie rządził i dzielił jeden z obcokrajowców Znicza – Grady Reynolds, który w przeciągu 20 minut miał na swoim koncie 20 punktów, 8 zbiórek i 3 bloki, przy 100 proc. skuteczności.

Pierwsza kwartę obie drużyny rozpoczęły bardzo ostrożnie. Wynik otworzył Patrick Okafor i momentalnie tym samym odpowiedział Marek Miszczuk. W takiej też scenerii wyglądała pierwsza część meczu, w której to nieznacznie lepsi okazali się przyjezdni prowadząc 21:20.

W kolejnej kwarcie obraz gry uległ nieznacznej zmianie, a wszystko to za sprawą Gredy Reynoldsa, który robił co chciał z koszykarzami Stali. Jarosławianie na pierwsze prowadzenie w tym meczu wyszli po dwóch minutach gry tej kwarty 25:23 i nie oddali go już do drugiej przerwy. W drugiej odsłonie gospodarze rozegrali naprawdę bardzo dobre zawody i gdyby nie rozpaczliwe rzuty Krzysztofa Szubargi i Tomasza Ochońki przewaga miejscowych byłaby o wiele pokaźniejsza, a tak Znicz do przerwy prowadził 44:40.

Decydująca o losach spotkania, jak się później okazało była trzecia kwarta, którą to goście wygrali dzięki dobrej grze swojego rozgrywającego Krzysztofa Szubargi, który kapitalnie rozprowadzał piłki do swoich kolegów. Początek tej odsłony bez wątpienia należał do koszykarzy z Jarosławia, którzy po dwóch minutach gry prowadzili już 53:42 i małymi krokami odjeżdżali rywalom, lecz nie na długo. Wszystko zaczęło się od błędu ośmiu sekund Branduna Hughesa i jednej straty. W przeciągu minuty goście zdobyli 8 punktów i na cztery minuty przez zakończeniem tej kwarty zbliżyli się do rywali z Podkarpacia na dwa "oczka" - 56:54. Na reakcję trenera Stanisława Gierczaka nie trzeba było długo czekać i poprosił o przerwę na żądanie. Po krótkiej naradzie jarosławianie nie potrafili w dalszej części przeciwstawić się nawałnicy ostrowskiej i schodzili na krótką przerwę ze stratą trzech punktów 60:63.

Ostatnia kwarta zwiastowała wielkie emocje, jednak czy były one aż tak wielkie? Raczej nie. Licznie zgromadzona publiczność liczyła na szybki zryw swoich ulubieńców, jednak ci opadli z sił i nic więcej w tym dniu nie potrafili zrobić. Indywidualna gra jarosławian nie przynosiła większych zmian, a dobra zespołowa i pomysłowa gra przyjezdnych pozwoliła im odnieść drugie z rzędu zwycięstwo 77:72.

Sokołów Znicz Jarosław - Stal Ostrów Wielkopolski 72:77 (20:21, 24:19, 16:23, 12:14)

Znicz: G.Reynolds 24 (1), G.Kukiełka 14 (2), M.Miszczuk 11 (1), T.Celej 8 (2), B.Hughes 6, A.Mikołajko 4, B.Diduszko 3, M.Ecka 2.

Atlas: A.Daniels 19 (1), P.Okafor 18, N.Jovanovic 14, C.Rivera 12 (2), K.Szubarga 11 (1), T.Ochońko 3 (1), Ł.Majewski 0.

Komentarze (0)