Ależ to był ekscytujący mecz. Emocji było jeszcze więcej niż w pierwszym starciu tych drużyn, w którym o zwycięstwie zespołu Wernera Sallomona decydowały ostatnie sekundy czwartej kwarty. Austriacy po raz drugi pokazali charakter. Tym razem udało im się częściowo wyjść z opresji, gdyż doprowadzili do dogrywki.
W niej jednak biało-czerwoni nie pozostawili złudzeń. Polacy może nie porywali swoją postawą, ale mieli dobre fragmenty gry i wykorzystali rzuty wolne. Poza tym zachowali zimną krew w obronie i nie popełniali przewinień. Znowu dobrze spisał się Mateusz Ponitka, który nie po raz pierwszy w tak ważnym momencie nie zawiódł. Utalentowany koszykarz sprawił, iż Austriacy stracili z pola widzenia zwycięstwo. I się poddali.
[ad=rectangle]
Wcześniej jednak postawa podopiecznych Mike'a Taylora pozostawiała wiele do życzenia. Zwłaszcza początek w wykonaniu naszej drużyny był nieudany. Nie dość, że beznadziejnie i bez pomysłu prezentowaliśmy się w ofensywie, to w dodatku nie potrafiliśmy zatrzymać Rasida Mahalbasicia. Trzeba przyznać, iż lider przyjezdnych był jak zawodnik z innego poziomu. Całe szczęście, że w jednej z ostatnich akcji spotkania popełnił piąte przewinienie i opuścił parkiet. Kto wie, jak potoczyłaby się końcówka z nim na boisku.
Tak naprawdę wszystko sprowadziło się do indywidualnych umiejętności zawodników. Owszem, Polacy mieli kilka składnych i udanych akcji dwójkowych, ale to w niewielkim stopniu wpłynęło na naszą zdobycz. Za sprawą dobrej gry Aarona Cela nie straciliśmy całkowicie kontaktu z Austriakami, później grę ciągnęli Damian Kulig i Adam Waczyński. Zresztą ich dyspozycja ma odzwierciedlenie w statystykach.
Cóż, z pewnością mocno przesadził trener Taylor twierdząc, iż ma zespół kompletny. Choćby Mahalbasić obnażył ogromne braki w strefie podkoszowej. Adam Hrycaniuk czy Kulig nie byli w stanie zatrzymać rywala. Ten spuścił z tonu dopiero, kiedy był już bardzo zmęczony. Poza tym sporo do życzenia pozostawia właśnie organizacja gry w ataku.
Biało-czerwoni osiągnęli jednak swój cel. Awansowali z pierwszego miejsca w grupie na przyszłoroczne mistrzostwa Europy. Drugie miejsce zajęli Niemcy, którzy również zagrają na EuroBaskecie. Niewykluczone, że częściowo turniej odbędzie się w Polsce.
Polska - Austria 90:85 (15:22, 24:18, 19:16, 23:25, d. 9:4)
Polska: Kulig 22, Waczyński 19, Karnowski 13, Cel 12, Ponitka 11, Skibniewski 7, Łączyński 4, Zamojski 2, Szewczyk 0, Hrycaniuk 0.
Austria: Mahalbasić 27, Schreiner 17, Maresch 12, Koch 11, Hasenburger 8, Klepeisz 6, Lanegger 2, Vieider 2, Rados 0, Seilern 0, Hopfgartner 0.
M | Pkt | Z | P | + | - | ||
---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | Polska | 6 | 11 | 5 | 1 | 540 | 436 |
2 | Niemcy | 6 | 10 | 4 | 2 | 535 | 404 |
3 | Austria | 6 | 9 | 3 | 3 | 465 | 483 |
4 | Luksemburg | 6 | 6 | 0 | 6 | 387 | 604 |
Bo to najwyższy poziom rozgrywania w naszym kraju jeśli idzie o reprezentantów.
Na mistrzostwach chcecie sielanki czy walki z największymi potęgami ???
Sam Skibniewski reprezent Czytaj całość