Ekipy Trefla Sopot, jak i AZS-u Koszalin przed dwoma meczami sparingowymi umówiły, że do mediów nie zostaną podane żadne oficjalne informacje. Oba spotkania mają charakter typowo treningowy i są rozgrywane za zamkniętymi drzwiami.
Nam udało się dowiedzieć, że w czwartek lepsi okazali się podopieczni Igora Milicicia, którzy wygrali 76:62. Gołym okiem było widać, że drużyny są nieco na innym etapie przygotowań do nowego sezonu. Sopocianie dopiero od środy rozpoczęli grę pięciu na pięciu.
[ad=rectangle]
- Wynik tego meczu w ogóle nie jest istotny. My dopiero od środy trenujemy zagrywki i gry pięciu na pięciu. Wcześniej przygotowywaliśmy się pod względem kondycyjnym, więc trudno cokolwiek w tej chwili mówić o naszej formie koszykarskiej. Cały czas wzajemnie się poznajemy - podkreśla DeShawn Painter, dla którego był to pierwszy mecz w barwach Trefla Sopot. Amerykanin zaznacza jednak, że w drużynie jest dość spory potencjał.
- Widzę spore możliwości w tym zespole. Zawodnicy są bardzo utalentowani i wydaje mi się, że jeśli zgramy się, to możemy być groźni dla każdego. Aczkolwiek jest jeszcze trochę pracy przed nami - przyznaje Amerykanin.
W piątek w Hali Stulecia kolejne spotkanie tych drużyn.