Waldemar Łuczak uspokaja. "Eyenga przyleci do Polski"

Pomimo tego, że sezon 2014/2015 zbliża się wielkimi krokami, w Zgorzelcu nadal nie ma Christiana Eyengi. - W przyszłym tygodniu ma wreszcie przylecieć do Polski - uspokaja sternik PGE Turowa.

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski
- Christian poprosił o zmianę deadline'u jakiś czas temu. Przystaliśmy na jego prośbę, dając mu maksymalnie 10 dni na zjawienie się w klubie. Od tego czasu minęło już kilka dni, więc możemy powiedzieć, że obecnie cały czas czekamy. Christian wie w jakim jest położeniu i wierzymy, że zachowa się profesjonalnie - mówił Miodrag Rajković, trener PGE Turowa Zgorzelec na temat Christiana Eyengi. Cytat pochodzi z rozmowy przeprowadzonej tydzień temu. Kongijczyka nadal nie ma w Zgorzelcu...
- Nieustannie czekamy na naszego zawodnika - mówi prezes PGE Turowa, Waldemar Łuczak, jednocześnie uspokajając - Nie mamy żadnych przesłanek, by twierdzić, że Christian miga się od przylotu do nas. Z tego, co wiemy, obecnie finalizuje wszystkie dokumenty i w przyszłym tygodniu ma wreszcie przylecieć do Polski oraz stawić się na treningu.

Sternik PGE Turowa nie chce zdradzić jednak jakie konkretnie problemy zatrzymały Christiana, uniemożliwiając bezproblemowy przylot do Polski. O szczegóły zapytaliśmy więc Tarka Khraisa, agenta zawodnika.

- Dziwny splot okoliczności, tak bym to określił. Rok temu Christian przebywał w Zielonej Górze bazując na wizie pracowniczej i zielonej karcie, czyli jako rezydent Stanów Zjednoczonych. Gdy ta wiza mu wygasła, złożył dokumenty o wizę turystyczną i takową otrzymał. Okazało się jednak, że jako obywatel Demokratycznej Republiki Konga, nie może dostać polskiej wizy w polskiej ambasadzie w Los Angeles, gdzie akurat przebywał, będąc jednocześnie w USA dzięki wizie turystycznej. Powiedziano mu, że musi udać się do swojego macierzystego kraju - tłumaczy Khrais.

Tym samym, zawodnik wyruszył do Demokratycznej Republiki Konga, ale jak się okazało, w jego kraju nie ma polskiej ambasady. Podróż w celu uzyskania wizy do Polski trwała więc nadal... Obecnie wygląda jednak na to, że wkrótce dobiegnie końca.

- W ciągu trzech-czterech dni Eyenga powinien stawić się w Polsce, a do wtorku stawi się na pewno - zapewnia Khrais, a prezes Łuczak dodaje - Gdybyśmy mieli jakiekolwiek przesłanki, że Christian miga się od przylotu, to w jego kontrakcie były odpowiednie zapisy, który umożliwiały nam odpowiednią reakcję. Powstrzymaliśmy się jednak od tego i liczymy, że wkrótce Christian odpłaci nam za zaufanie.

W piątek PGE Turów rozpocznie zmagania w ramach Turnieju o Puchar Prezesa PGE, podczas którego będzie gościć Albę Berlin, CEZ Nymburk i Szolnoki Olaj. Eyenga na tym turnieju najprawdopodobniej zabraknie.

Filip Dylewicz z drobnym urazem

Czy opóźniony przylot Christiana Eyengi do Zgorzelca utrudni przygotowania drużynie PGE Turowa?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×