Waldemar Łuczak uspokaja. "Eyenga przyleci do Polski"
Pomimo tego, że sezon 2014/2015 zbliża się wielkimi krokami, w Zgorzelcu nadal nie ma Christiana Eyengi. - W przyszłym tygodniu ma wreszcie przylecieć do Polski - uspokaja sternik PGE Turowa.
Sternik PGE Turowa nie chce zdradzić jednak jakie konkretnie problemy zatrzymały Christiana, uniemożliwiając bezproblemowy przylot do Polski. O szczegóły zapytaliśmy więc Tarka Khraisa, agenta zawodnika.
- Dziwny splot okoliczności, tak bym to określił. Rok temu Christian przebywał w Zielonej Górze bazując na wizie pracowniczej i zielonej karcie, czyli jako rezydent Stanów Zjednoczonych. Gdy ta wiza mu wygasła, złożył dokumenty o wizę turystyczną i takową otrzymał. Okazało się jednak, że jako obywatel Demokratycznej Republiki Konga, nie może dostać polskiej wizy w polskiej ambasadzie w Los Angeles, gdzie akurat przebywał, będąc jednocześnie w USA dzięki wizie turystycznej. Powiedziano mu, że musi udać się do swojego macierzystego kraju - tłumaczy Khrais.
Tym samym, zawodnik wyruszył do Demokratycznej Republiki Konga, ale jak się okazało, w jego kraju nie ma polskiej ambasady. Podróż w celu uzyskania wizy do Polski trwała więc nadal... Obecnie wygląda jednak na to, że wkrótce dobiegnie końca.
- W ciągu trzech-czterech dni Eyenga powinien stawić się w Polsce, a do wtorku stawi się na pewno - zapewnia Khrais, a prezes Łuczak dodaje - Gdybyśmy mieli jakiekolwiek przesłanki, że Christian miga się od przylotu, to w jego kontrakcie były odpowiednie zapisy, który umożliwiały nam odpowiednią reakcję. Powstrzymaliśmy się jednak od tego i liczymy, że wkrótce Christian odpłaci nam za zaufanie.
W piątek PGE Turów rozpocznie zmagania w ramach Turnieju o Puchar Prezesa PGE, podczas którego będzie gościć Albę Berlin, CEZ Nymburk i Szolnoki Olaj. Eyenga na tym turnieju najprawdopodobniej zabraknie.