Były gracz Energi Czarnych Słupsk w ostatnich tygodniach zmagał się kontuzją, lecz po powrocie do zdrowia bardzo szybko przekonał do siebie Tomasza Jankowskiego i ten desygnował go do gry od pierwszej minuty spotkania inaugurującego nowe rozgrywki TBL. Może nie pokazują tego statystyki, ale 22-latek był bardzo aktywny na parkiecie, nie bał się wziąć piłki swoje ręce, a ponadto popisał się efektownym wsadem, który rozgrzał starogardzką publiczność. Młody skrzydłowy nie ukrywa, że miał lekkie obawy przed swoim debiutem.
[ad=rectangle]
- Nie czułem żadnej presji związanej z tym, że wyszedłem w pierwszej piątce, bardziej przejmowałem się tym, że jest to pierwszy mecz w sezonie i to przed nową publicznością - przyznaje ze szczerością Szymon Długosz.
Całe starcie rozegrane w niedzielny wieczór na Kociewiu było dość interesujące, lecz oba zespoły pokazały bardzo nierówną dyspozycję. W szeregach gospodarzy nie do zatrzymania był Evan Ravenel, wśród gości Dominique Johnson.
- W tym meczu byliśmy lepszym zespołem i to nam należało się zwycięstwo tego wieczoru - podkreśla Długosz. - Na Jezioro byliśmy dobrze przygotowani i niczym szczególnym nas nie zaskoczyli, Johnson jednak zasługuje na uznanie - komplementuje rywala gracz Polpharmy.
Walka z ekipą z Podkarpacia pokazała, że przed biało-niebieskimi jeszcze bardzo dużo pracy. Szansę na dopisanie dwóch kolejnych "oczek" w tabeli Farmaceuci będą mieć już w najbliższy weekend, gdyż zmierzą się w Kutnie z tamtejszym Polfarmexem.
- Wynik meczu z Jeziorem ulegał ciągłej zmianie, a przyczyną tego jest to, że w dalszym ciągu się poznajemy i uczymy się grać ze sobą - mówi Szymon Długosz. - Na pewno z meczu na mecz nasza gra i komunikacja będzie co raz lepsza - podsumowuje.