Jaki to był debiut Wikany w TBL? "Pierwsze koty za płoty"

Wikana Start Lublin ma już za sobą debiut w rozgrywkach Tauron Basket Ligi. Podopieczni Pawła Turkiewicza co prawda pokazali się z niezłej strony, ale musieli uznać wyższość Stelmetu.

- Jest takie dobre porzekadło - pierwsze koty za płoty. Ono dobrze obrazuje nasz debiut w TBL. Do Lublina wróciła wielka koszykówka i trzeba się przestawić na inną grę, niż to było w pierwszej lidze. Tam zupełnie inaczej się gra - tak debiut zespołu w najwyższej klasie rozgrywkowej ocenia Alan Czujkowski. Zawodnik w ciągu 17 minut zdobył trzy punkty.

Podopieczni Pawła Turkiewicza pokazali dwa oblicza w sobotnim spotkaniu. W pierwszej połowie byli mało przekonywujący, popełniali sporo strat, ale po przerwie ich gra kompletnie się odmieniła. Głównie za sprawą szalonego strzelca - Bryona Allena, który trafiał jak natchniony.

[ad=rectangle]

- W pierwszej połowie zjadła nas trema i to było widać w naszych poczynaniach. Byliśmy ospali, wkradła się dekoncentracja i te błędy momentalnie wykorzystywali goście z Zielonej Góry. W przerwie usłyszeliśmy kilka mocniejszych słów od trenera. Szkoleniowiec jasno nam powiedział, że ta gra nie może tak wyglądać. To nie jest przedszkole, żeby w ten sposób grać - dodaje Czujkowski.

Gracze Turkiewicza w samej tej odsłonie uzyskali 32 punkty, z czego 15 sam Bryon Allen, który po trzech kwartach miał 5/5 za trzy! Kiedy do zdobywania punktów włączył się także Derek Billing zrobiło się nawet 35:40, a chwilę potem nawet remisowo 51:51. Później jednak znów do głosu doszli zielonogórzanie, którzy ostatecznie wygrali 86:73.

- Druga połowa wyglądała znacznie inaczej. Wydaje mi się, że jeśli utrzymamy taką grę, to mamy dużą szansę na nawiązanie walki z innymi rywalami. Gdybyśmy w momencie, gdy zrobiło się 51:51 poszli za ciosem, myślę, że moglibyśmy sprawić sensację. Wielka szkoda, że tak się nie stało - przyznaje zawodnik.

Źródło artykułu: