W pierwszej połowie zabrakło nam głowy - komentarze po meczu Polonia 2011 Warszawa - Znicz Basket Pruszków

Polonia 2011 tak jak i w poprzednim sezonie bardzo dobrze spisuje się w spotkaniach rozgrywanych na własnym parkiecie. To już drugi mecz z rzędu, gdy młodzi podopieczni Mladena Starcevicia wygrywają bardzo wysoko pierwszą połowę, a później mogą już tylko kontrolować przebieg wydarzeń na parkiecie.

Mladen Starcević (trener Polonii 2011 Warszawa): Za szybko osiągnęliśmy dużą przewagę. Młodym zawodnikom chyba zabrakło chłodu w głowach. Gdyby naszym rywalem był zespół jeszcze lepszy niż Znicz Basket, to by to wykorzystał. Nasza skuteczność w pierwszej połowie była bardzo wysoka, rzucali praktycznie wszyscy zawodnicy. Chyba tym zaskoczyliśmy rywali. Znicz postawił nam dzisiaj bardzo wysokie wymagania, na pewno tabela nie odzwierciedla możliwości tej drużyny. Po przerwie goście udowodnili, że potrafią świetnie grać w ataku i sprawili nam wiele kłopotów. W trzeciej kwarcie bardzo słabo wykonywaliśmy ponadto rzuty wolne.

Bartłomiej Przelazły (trener Znicza Basket Pruszków): Derby żądzą się swoimi prawami. Nie da się jednak wygrać meczu, gdy gra się dobrze tylko w drugiej połowie. W pierwszych dwudziestu minutach graliśmy momentami tragiczną koszykówkę. W kolejnym meczu popełniliśmy bardzo dużo głupich strat, większość z nich pozwoliła naszym przeciwnikom zdobyć łatwe punkty. Nasze straty wynikały z ospałości oraz indolencji zawodników w ataku. Od początku wiedzieliśmy, że będzie to trudny mecz. Polonia 2011 niczym nas jednak nie zaskoczyła. Jest to zespół grający agresywnie, szybko i bardzo walecznie. Nam zabrakło w pierwszej połowie głowy.

Komentarze (0)